W Polsce zaczął się sezon na ślimaki. Ile można zarobić w skupie?

W Polsce zaczął się sezon na ślimaki winniczki

Ślimak winniczek jest objęty w Polsce częściową ochroną gatunkową. Dopuszcza się pozyskanie osobników o średnicy muszli większej niż 30 mm i ściśle określonym terminie. Sezon niedawno się rozpoczął, bowiem przepisy zezwalają na zbiory w okresie od 20 kwietnia do 31 maja. Nie oznacza to jednak, że każdy może ruszyć na łowy. Żeby zbierać winniczki trzeba mieć zezwolenie od regionalnego dyrektora ochrony środowiska. Łapanie ślimaków bez pozwolenie jest wykroczeniem.

W ostatnich latach, ze względu na spadek liczebności populacji tego gatunku, nie każda regionalna dyrekcja ochrony środowiska wydaje zgody. Przykładowo winniczka nie można zbierać w tym roku województwie warmińsko-mazurskim. RDOŚ w Olsztynie zauważył, że w ostatnich latach pozyskiwany tonaż ślimaków spadł niemal czterokrotnie. Podobnie jest w województwie podkarpackim. Tamtejszy RDOŚ zauważył nie tylko spadek populacji, ale także wzrost udziału osobników o małych rozmiarach muszli. Powodem takiego stanu rzeczy mogą być warunki pogodowe, który nie sprzyjają rozwojowi winniczków. Żeby ślimak osiągnął wymagany rozmiar, zezwalający na zbiory, musi mieć co najmniej 3 lata. Wpływ na populację tych mięczaków mają także ludzie. W tym przypadku chodzi o przekształcanie naturalnych siedlisk brzuchonogów, takich jak łąki, nieużytki, pobocza dróg.

Ile można zarobić na zbieraniu ślimaków?

W tych regionach, w których zbieranie jest dozwolone, mogą nieźle zarobić. Większość skupów oferuje 4 złote za kilogram. W sieci nie brakuje ofert. Wiele skupów w swoich ogłoszeniach zaznacza, że przyjmuje każdą ilość.

Tych grzybów nie można zbierać. Kara może wynieść 5 tys. złotych