Jak informuje Szymon Jadczak, dziennikarz Wirtualnej Polski, jednym z pasażerów prowadzonego przez Sebastiana M. BMW był łódzki adwokat. Dziennikarz podaje, że strona kancelarii mężczyzny przestała działać, znikają również inne jego ślady w sieci.
Z artykułu dowiadujemy się równieź, że o ile sam Sebastian M. został przesłuchany w charakterze świadka jeszcze na miejscu wypadku, to jego pasażerowie przesłuchiwani byli... dopiero 10 dni później.
Dlaczego pasażerowie rozmawiali ze śledczymi dopiero po takim czasie?
- Pasażerowie samochodu bmw bezpośrednio po wypadku zostali przewiezieni do szpitali. Ze względu na stan zdrowia nie mogli zostać przesłuchani tuż po zdarzeniu. Zostali przesłuchani w pierwszym możliwym terminie, po opuszczeniu placówek medycznych - mówi Magdalena Czołnowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim, która jest cytowana w tekście.
Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny, poinformował w rozmowie z PAP o wszczęciu odrębnego postepowania, którego zadaniem jest dokładnie zbadać, czy wcześniejszy bieg sprawy wypadku na A1 był prawidłowy.
Tragiczny wypadek na A1 miał miejsce 16 września, w rejonie Sierosławia. Kia, którą podróżowała trzyosobowa rodzina, miała zostać uderzona przez BMW, jadące według biegłych z prędkością przekraczającą 200 km/h. Kia stanęła w płomieniach. Wszystkie osoby znajdujące się w środku - w tym dziecko - zginęły.
Bezpośrednio po wypadku strażacy przekazali, że "doszło do zderzenia dwóch samochodów osobowych". 18 września piotrkowska policja wydała komunikat, w którym było napisane, że "kierujący pojazdem kia na chwilę obecną z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w bariery energochłonne, następnie auto zapaliło się". Brak było informacji, że w wypadku uczestniczyło również bmw.
24 września, w kolejnym stanowisku piotrkowskiej policji napisano, że w wypadku "brały udział kia i bmw". "Policjanci zabezpieczyli szereg śladów, przesłuchali świadków. Dotarliśmy również do szeregu nagrań z kamer, które mamy nadzieję pozwolą wyjaśnić, co było przyczyną tej ogromnej tragedii. Przedmiotem tego śledztwa jest również wyjaśnienie, czy zachowanie kierującego bmw miało bezpośredni wpływ na zaistnienie przedmiotowego zdarzenia".
W piątek za kierowcą bmw wydano list gończy, ujawniony został wizerunek Sebastiana M. Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim zarzuciła mu spowodowanie śmiertelnego wypadku. Mężczyzna był poszukiwany na podstawie czerwonej noty Interpolu. Zatrzymany został w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Trwa proces jego ekstradycji.