22 grudnia doszło do tragedii w miejscowości Łobódź w powiecie zgierskim. Strażacy otrzymali informację o pożarze domu. Na miejscu okazało się, że przebywa w nim 60-letni mężczyzna. Strażakom udało się go wydostać, ale stwierdzono brak funkcji życiowych, ale podjęto próbę uratowania go. Reanimację zaczęli strażacy, później była kontynuowana przez zespół ratownictwa medycznego i lekarze. Niestety, nie przyniosła ona skutku.
- Do nas zgłoszenie wpłynęło o godz. 19:04. Pierwszy zastęp ratowniczy przybył o 19:16. Po przybyciu na miejsce stwierdzono rozwinięty pożar budynku mieszkalnego. Był nim objęty parter, poddasze użytkowe, a ogień wydostawał się na dach budynku – powiedział nam Dominik Wilk, rzecznik prasowy KP PSP Zgierz.
Na miejscu było łącznie 10 zastępów straży pożarnej – 4 z PSP i 6 z OSP. Dodatkowo, na miejscu było pogotowie ratunkowe, pogotowie energetyczne i policja.
Według przypuszczań przyczyną zdarzenia było uszkodzenie nagrzewnicy gazowej.
Kamienica widmo w centrum Łodzi. "Mieszkamy na bombie zegarowej"