Co dalej z Orłem?
W ostatnich miesiącach kibice żużlowych zmagań z Łodzi i reszty kraju uważnie przyglądali się sytuacji Orła. Nad klubem zebrały się czarne chmury. Witold Skrzydlewski ogłosił, że nie chce już prowadzić klubu. Powodów miało być kilka, ale przede wszystkim chodziło o brak opłacalności i niewdzięczność ze strony kibiców, o której wspominał sam zainteresowany.
- Ja i moja rodzina nie zasłużyliśmy, aby nami tak pomiatać. Przez te wszystkie lata na żużel w Łodzi wyłożyliśmy kilkadziesiąt milionów złotych. W tym roku będzie to albo 5,6 miliona, albo 5,8 miliona, w zależności ile odjedziemy meczów. A sami państwo widzicie, ilu kibiców przychodzi na stadion – mówił wtedy Skrzydlewski.
Biznesmen, który od wielu lat jest głównym sponsorem Orła, zapowiedział, że jest gotów sprzedać klub za złotówkę, a jeśli nie znajdzie się chętny na jego kupno, KŻ Orzeł Łódź zostanie zlikwidowany.
Zmiana decyzji właściciela
Jednak, w ostatnim czasie sytuacja uległa całkowitej zmianie. Ogłoszono, że Orzeł wystartuje w przyszłym sezonie. Odbyło się spotkanie z mediami, w którym udział wzięli właśnie Witold Skrzydlewski, prezes i właściciel klubu oraz Marcin Ulacha, członek Rady Nadzorczej i trener Maciej Jąder. Biznesmen podkreślił, że nie dał się ugiąć grupie osób, która była przeciw niemu. Na zmianę jego decyzji mieli także wpływ sponsorzy i rodzina. Jak przekazuje lodzkizuzel.pl, Na tę chwilę zrealizowane są dwa z trzech warunków licencyjnych. Czyli klub ma skład i jest rozliczony finansowo. Brakuje jeszcze umowy z MAKiS na wynajem stadionu. Ma być nowy zarząd klubu i mają wejść do niego trzy osoby.
- W drużynie nie będzie żadnych „ogórków”. Mieszkańcy Łodzi zasługują na to, aby motory tutaj zaczęły warczeć - powiedział Witold Skrzydlewski.
W najbliższym czasie zostaną także ogłoszone nazwiska zawodników, którzy będę reprezentowali łódzkiego Orła.