We wtorek (25 lipca) przed godz. 15 na numer alarmowy wieruszowskiej policji zadzwoniła młoda kobieta i spokojnym głosem powiedziała, że chce zgłosić napad. Zapytana przez dyspozytora o szczegóły, nie potrafiła odpowiedzieć na pytania i po chwili się rozłączyła. Policjanci poważnie potraktowali jednak zgłoszenie - ustalili miejsce, z którego dzwoniła nastolatka i natychmiast udali się w ten rejon.
- W toku podjętych czynności funkcjonariusze ustalili, że fałszywy alarm wywołała 16-letnia mieszkanka powiatu wieruszowskiego – poinformował asp. Piotr Siemicki. - Nastolatka tłumaczyła się, że telefon miała w tylnej kieszeni spodni i przypadkowo został wybrany numer alarmowy.
Policjanci nie uwierzyli w jej tłumaczenia i w obecności rodziców dziewczyny wspólnie odsłuchali nagranie zgłoszenia. Nastolatka w trakcie rozmowy z funkcjonariuszami kilkukrotnie zmieniała wersję wydarzeń i nie chciała powiedzieć dlaczego zadzwoniła na numer alarmowy, stawiając na nogi wszystkie służby.
Za swoje nieodpowiedzialne zachowanie 16-latka odpowie teraz przed sądem rodzinnym. Za wywołanie fałszywego alarmu grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł. Jeżeli wykroczenie spowodowało niepotrzebną czynność, sąd może orzec nawiązkę w wysokości do 1000 zł.