Nowoczesny sprzęt, kupiony dzięki głosom mieszkańców oddanym w budżecie obywatelskim województwa łódzkiego, który będzie wykorzystywany w pracy jednostek WOPR, został w piątek zaprezentowany na konferencji prasowej zorganizowanym na kąpielisku Stawy Jana w Łodzi.
Sprzęt o wartości pół miliona złotych zostanie przekazany do jednostek Wojewódzkiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Zduńskiej Woli, Tomaszowie Mazowieckim, Piotrkowie Trybunalskim i Skierniewicach. "Tak zdecydowali mieszkańcy, głosując na projekt +Poprawiamy bezpieczeństwo na wodach parków krajobrazowych woj. łódzkiego" – podkreśliła wicemarszałek woj. łódzkiego Agnieszka Ryś.
Trwają wakacje, pogoda dopisuje, a więc ratownicy WOPR nie narzekają na brak pracy, pilnując bezpieczeństwa m.in. nad Zalewem Sulejowskim, Jeziorskiem, zalewem Zadębie w Skierniewicach i Tatar w Rawie Mazowieckiej, w łódzkim Arturówku, na Stawach Jana w Łodzi, Lisowicach w gminie Koluszki oraz na zewnętrznych i otwartych basenach sezonowych w całym województwie. Warto pamiętać, że nad wodą działa telefon alarmowy 601 100 100.
Jak zapewnił prezes WOPR w Tomaszowie Mazowieckim Damian Błaszczyk, nowoczesny sprzęt - profesjonalny i dobry jakościowo - pozwoli ratownikom na szybsze dotarcie do osób potrzebujących pomocy, np. skuter wodny pomaga na błyskawiczną interwencję np. w przypadku osób, które wypadły z kajaka.
"Ratownicy pływający na skuterze z platformą przechodzą specjalistyczne szkolenia ratownicze. Z kolei łodzie hybrydowe zabierają na pokład bardzo dużo osób - w tym płetwonurków ze sprzętem bez którego przeprowadzenie wielu akcji byłoby niemożliwe. W ubiegłym roku mieliśmy np. wywrotkę żaglówki, na której znajdowało się 7 osób; żadna z nich nie miała kamizelki ratunkowej. Dzięki odpowiedniemu sprzętowi potrafiliśmy szybko postawić łódź, a ludzie zostali przetransportowani w bezpieczne miejsce" - wyjaśnił.
W Łódzkiem, podobnie jak w innych regionach, WOPR ma najwięcej pracy w weekendy, gdy mieszkańcy poszukują miejsc wypoczynku nad wodą.
"Na przykład w Smardzewicach nad Zalewem Sulejowskim w ostatnią niedzielę na jedynej w tej okolicy plaży strzeżonej przebywało około 3 tysięcy osób. Zdjęcia z tego miejsca opublikowaliśmy w mediach społecznościowych i pytano nas, czy nie zostały zrobione na którejś z popularnych plaż nad Bałtykiem" - dodał Błaszczyk.