Zarzuty dla 27-latka po szalonej ucieczce matizem
Zatrzymany w piątek 27-latek usłyszał szereg poważnych zarzutów.
- Zarzuty obejmowały spowodowanie wypadków w stanie nietrzeźwości, niezatrzymanie się do kontroli, zignorowanie środka karnego, za co samoistnie grozi do 12 lat pozbawienia wolności, łapownictwa czynnego, za co grozi do 10 lat pozbawienia wolności, oraz znieważenia funkcjonariuszy publicznych, za co grozi do roku pozbawienia wolności – wylicza prokurator Paweł Jasiak.
Jak się okazało, 27-latek jest recydywistą.
- Podejrzany był uprzednio wielokrotnie karany, w tym za przestępstwa przeciwko mieniu oraz przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji. Prokurator zdecydował o skierowaniu do sądu wniosku o zastosowanie tymczasowego aresztowania, powołując się między innymi na graniczącą z pewnością możliwość wymierzenia surowej, bezwzględnej kary pozbawienia wolności – dodaje prokurator Jasiak.
Sąd przychylił się do wniosku prokuratury, co oznacza, że najbliższe 3 miesiące 27-latek spędzi w areszcie.
Szaleńczy rajd przez centrum Łodzi. Pędził matizem po deptaku
Do dramatycznych scen doszło w piątek, 17 października, na słynnym łódzkim deptaku. Kierowca daewoo matiza, uciekając przed strażą miejską, pędził przez ulicę Piotrkowską, stwarzając ogromne zagrożenie dla przechodniów i innych uczestników ruchu. Mężczyzna miał 1,3 promila alkoholu w organizmie.
W trakcie szaleńczej ucieczki staranował inny samochód, a następnie potrącił rowerzystę, który trafił do szpitala. Mimo to kierowca nie zatrzymał się — porzucił pojazd i próbował uciekać pieszo, jednak dzięki pomocy jednego ze świadków został zatrzymany przez strażników miejskich.
Po wypadku głos zabrał Urząd Miejski w Łodzi, który zapowiedział działania mające poprawić bezpieczeństwo na głównym deptaku miasta.
- Uciekający przed Strażą Miejską w Łodzi ulicą Piotrkowską kierowca staranował inny samochód i rowerzystę. W centrum miasta nie ma miejsca na tak nieodpowiedzialne zachowanie kierowców i wreszcie je wyeliminujemy – dzięki montowanym słupkom na ulicy Piotrkowskiej – podkreślają urzędnicy.
