"Entliczek-pentliczek" zna każdy. Wyliczanka skrywa makabryczną historię
"Entliczek-pentliczek, czerwony stoliczek, a na tym stoliczku pleciony koszyczek. W koszyczku jabłuszko, w jabłuszku robaczek, a na tym robaczku zielony kubraczek" - te słowa zna każdy, kto za młodu bawił się w chowanego czy berka. Z pewnością wielu dorosłych na myśl o tej rymowance, nabiera wspomnień i kojarzy ją z dzieciństwem i czasem beztroski.
Okazuje się jednak, że historia wyliczanki, którą spopularyzował Jan Brzechwa jest naprawdę przerażająca. Oryginał pochodzi bowiem z historii żydowskiej.
Wyliczanka "Entliczek-pentliczek". Jak brzmiała na początku?
O makabrycznej przeszłości dziecięcej wyliczanki opowiedziała w wywiadzie dla portalu Gazeta.pl Agnieszka Dobkiewicz, autorka książki "Pożydowskie. Niewygodna pamięć".
Czy wiecie w jakich okolicznościach rymowanka w rzeczywistości powstała?
"Kryje absolutnie straszną, upiorną historię. Wierszyk Brzechwy tylko brzmi lekko i filuternie" wyjaśnia Agnieszka Dobkiewicz.
Jak wyjaśnia autorka książki, historia ta sięga XV wieku i związana jest ze Śląskiem, należącym wówczas do Czech. Do Wrocławia przyjechał bowiem wtedy Jan Kapistran, zakonnik dziś uznawany za świętego, by umacniać chrześcijaństwo i walczyć z heterykami.
"Tam pojawiła się plotka, że Żydzi zbezcześcili hostię. (...) W efekcie ponad 40 osób zostało zamordowanych w brutalny sposób, a na całym Śląsku zapłonęły stosy. (...) Zdaniem badaczy właśnie tamte wydarzenia Jan Brzechwa przedstawia w rymowance "Entliczek, pentliczek" Jej pierwotna wersja, brzmiała ona początkowo tak: "Entliczek, pentliczek, Jana Kapistrana stoliczek, na kogo wypadnie, temu ręka odpadnie" - powiedziała Agnieszka Dobkiewicz w rozmowie z Gazetą.pl.