Wycieńczony bocian Lolek omal nie zginął. Jego pióra pokryła dziwna maź. Po ratunek trzeba było wieźć go przez pół Polski

2025-11-18 10:34

Bocian Lolek był o krok od śmierci. Wychłodzony, wycieńczony i oblepiony nieznaną substancją ptak, został znaleziony w województwie zachodniopomorskim. Teraz trafił do ośrodka rehabilitacyjnego pod Kutnem, gdzie zajmą się nim specjaliści.

Bocian Lolek

i

Autor: Stowarzyszenie "Pomagam Bocianom"/ Facebook

Lolek o krok od śmierci

Para młodych ludzi, przejeżdżając samochodem w ubiegłym tygodniu, zauważyła na polu niedaleko oczyszczalni ścieków w Wałczu (woj. zachodniopomorskie) wychłodzonego i wycieńczonego bociana. Ptak, któremu nadali imię Lolek, nie był w stanie samodzielnie się poruszać. Jego pióra były w całości oblepione trudną do usunięcia substancją. Został natychmiast zabrany i trafił pod opiekę stowarzyszenia "Razem dla zwierząt" w Wałczu.

Jedna z wolontariuszek podjęła próbę uratowania Lolka w domowych warunkach. Zgodnie z zaleceniami specjalisty, bocian przeszedł kąpiel z szarym mydłem. Niestety, nawet to nie przyniosło rezultatu. Wobec braku efektów, podjęto decyzję, że Lolek trafi pod opiekę specjalistów. Dzięki Stowarzyszeniu Razem dla Zwierząt oraz wolontariuszom zorganizowano transport ponad 300 kilometrów - do leżącego pod Kutnem Żychlina, gdzie mieści się stowarzyszenie "Pomagam bocianom".

Trudna droga Lolka

- Ptak dotarł do nas w poniedziałek, ok. godziny 18:00 - mówi Artur Paul ze Stowarzyszenia Pomagam Bocianom. - Jest w dobrej formie, został wprowadzony do woliery. Będziemy go dzisiaj badać pod kątem tutaj usunięcia tej substancji z piór.

Członkowie stowarzyszenia mają już doświadczenie w usuwaniu podobnych substancji. Jednak w przypadku Lolka przyznają, iż nie będzie to łatwa droga.

- Ta substancja już zdążyła przyschnąć na piórach, więc podejrzewam, że większość z nich będziemy musieli wyciąć i pozostawić ptaka przez dłuższy czas w naszym ośrodku, aby wymienił upierzenie. U bocianów następuje to wiosną - mówi Artur Paul.

Wszystko odbywać będzie się pod ścisłą kontrolą.

- Będziemy go dokarmiać i zaobrączkujemy go - mówi Artur Paul. - Każdy bocian, który od nas wraca na wolność, jest obrączkowany. Chodzi o to, aby później informacje na temat danego osobnika mogły do nas wrócić. Wtedy wiemy, że ta nasza działalność ma sens.

Trudny QUIZ o ptakach. Czy umiesz rozróżnić gatunki? 11/11 zdobędą najlepsi!
Pytanie 1 z 11
Na początek łatwizna. Co to za ptak?
Dudek
Kajtek-Bocian podwórkowy ze Studziana