Bocian czarny z Łódzkiego pokonał 6500 kilometrów
To jedna z tych historii, które pokazują, jak zdumiewająca potrafi być natura. Bocian czarny z województwa łódzkiego przeleciał ponad 6500 kilometrów, docierając aż do Nigerii. Jego trasa zachwyca ornitologów, bo ptak wybrał niezwykle trudny szlak przez Morze Śródziemne i Saharę – rejony, których większość bocianów stara się unikać.
- Bociany generalnie unikają przelotu nad dużymi akwenami wodnymi, z wyjątkiem właśnie naszego bociana czarnego, który leciał to nieustannie nad otwartą wodą przez 17 godzin, tym także nocą, a potem jeszcze 11 dni przez piaski Sahary - mówi Przemysław Szmigiel z nadleśnictwa Kutno.
Jak podkreślają leśnicy, bocian wykazał się nadzwyczajną wytrzymałością i umiejętnościami lotniczymi. Sprzyjające warunki pogodowe, różnice temperatur nad wodą oraz korzystny wiatr mogły pomóc mu w utrzymaniu się w powietrzu przez tak długi czas.
Polecany artykuł:
Bocian wybrał ryzykowną trasę nad morzem i piaskami Sahary
Po dotarciu do Afryki bocian stanął przed kolejnym wyzwaniem: 11 dni lotu nad piaskami Sahary. Wykorzystał wówczas swoją naturalną strategię przetrwania – lot szybowcowy i unoszące się kolumny ciepłego powietrza, które pozwalają mu pokonywać tysiące kilometrów przy minimalnym wysiłku.
– Bociany zwykle nie latają nad morzem, a ich lot opiera się głównie na wykorzystaniu prądów stericznych, czyli unoszącego się z ciepłego powietrza. Dzięki temu mogą przemieszczać się tysiące kilometrów niemal bez machania skrzydłami, oszczędzając swoją energię – dodaje Przemysław Szmigiel.
W czasie całej podróży bocian zrobił około 50 dni postojów, by odpocząć i nabrać sił. Mimo świetnej kondycji, każdy etap mógł skończyć się tragicznie – zbyt silny wiatr lub brak prądów powietrza mogły doprowadzić do jego śmierci.