Rozróba z ostatniego meczu między Widzewem a Lechem nie uszła uwadze Komisji Ligi. Tak poważne zniszczenia, które spowodowały obie strony i narażanie bezpieczeństwa pozostałych kibiców zdecydowanie zasługuje na karę.
Polecany artykuł:
Zniszczenia w trakcie meczu
Niestety, działania pseudokibiców mają duży wpływ na bezpieczeństwo w trakcie meczów. W tym przypadku już przed meczem wiedziano, że może być gorąco ze względu na dużą niechęć do siebie między „sympatykami” zespołów. Według informacji podanych przez prezesa Widzewa, mecz zabezpieczało 1500 osób. Mimo to, pseudokibice i tak zdołali wyrządzić duże szkody.
Bandyckie działania objęły sektor gości oraz przynależące do niego toalety i punkt gastronomiczny, który został okradziony. Były też próby podpalenia miejsca.
Zostały wyrwane drzwi z zawiasów i zniszczono pojemniki na mydło i papier toaletowy. Pomazano także ściany. Na trybunach wyrwali i podpalili krzesła, a także zerwali siatkę boczną. Strefa dla gości w ogóle nie nadaje się do użytku.
Wstępnie, dokonane zniszczenia wyceniono na 150 tys. zł. Koszty naprawy ma ponieść Lech Poznań.
Kara dla obu stron
Komisja nałożyła na Lech karę finansową w wysokości 20 tys. zł i zakaz udziału zorganizowanych grup kibiców gości w jednym najbliższym meczu Ekstraklasy. To ostatnie może szczególnie zaboleć kibiców, ponieważ będzie to mecz z Legią Warszawa. Kibice Lecha nie będą mogli wziąć także udziału w jednym najbliższym meczu wyjazdowym swojego klubu na stadionie Widzewa.
Kara nie ominie gospodarzy. Widzew zapłaci 30 tys. zł kary. Dodatkowo kibice nie pojadą na następny mecz wyjazdowy i kolejny mecz między drużynami Widzewa i Lecha w Poznaniu. Wszystko przez spalenie flagi Lecha na trybunie gospodarzy i używanie materiałów pirotechnicznych.