- Gdzie będzie Pan biegać w najbliższy weekend? Jak to będzie wyglądało?
- W najbliższy weekend zdecydowałem się zrobić coś czego jeszcze nie robiłem. W sobotę i w niedzielę przebiegnę maraton na bieżni elektrycznej. Będzie to miało miejsce w sklepie sportowym, w dwóch oddzielnych lokalizacjach.
- W jakim celu będzie Pan biegał?
- Cel jest oczywiście jeden, to pomoc Milence Malinowskiej z Pabianic. Nie ukrywam, że w przyszłorocznym projekcie celuje w lokalizacje, gdzie nie ma typowej infrastruktury biegowej. Te dwa maratony są promocją przyszłorocznego projektu. Będą puszki przy kasach, do których każdy będzie mógł coś wrzucić dla mojej podopiecznej. Milenka cierpi na rzadką chorobę genetyczną i leczenie kosztuje rodziców ok. 10 tys. zł miesięcznie, dlatego wszystkie moje projekty od pewnego czasu są dedykowane właśnie Milence.
Polecany artykuł:
- Oprócz celu charytatywnego zamierza Pan przebiec w przyszłym roku 42 maratony w 42 dni. Jak to będzie wyglądać i gdzie? Jak trzeba się przygotować do takiego przedsięwzięcia?
- Przygotowania do przyszłorocznego projektu przebiegnięcia 42 maratonów w 42 dni idą dwutorowo. Po pierwsze logistyka, czyli zorganizowanie miejsc, w których będę biegał, zorganizowanie sponsorów, partnerów i patronatów, co powoli od kilku miesięcy się dzieje. Teraz staram się zintensyfikować te działania, aby jak najszybciej zamknąć i stworzyć harmonogram. Jeśli chodzi o przygotowania treningowe – na ten moment jestem na etapie roztrenowania, biegam ok. 300 km miesięcznie, ale od stycznia przygotowania nabiorą tempa pod kątem diety i treningów. Możliwe, że miesięcznie będę musiał przebiec ok. 550-650 km, żeby przygotować nogi do takiego wysiłku.
- To nie pierwsza taka akcja. W tym roku również podjął się Pan wymagającego zadania.
- W tym roku zorganizowałem i przebiegłem 25 maratonów w 25 dni. Pojawiły się fajne, nowe lokalizacje, z którymi mam nadzieję współpracować w przyszłorocznym projekcie. Akcja wygenerowała 73 tys. zł dla Milenki za co bardzo dziękuję sponsorom i wszystkim osobom, które to wsparły. W ciągu tych 25 dni przebiegłem 1055 km. Wszystko zakończyło się pozytywnie – zebrano fajną kwotę, a ja zakończyłem projekt bez żadnej kontuzji, lekko zmęczony, ale trudno nie być zmęczonym jeśli biegnie się codziennie przez 25 dni maraton. Mam nadzieję, że w przyszłym roku przebiegnięcie 42 maratonów w 42 dni zakończy się sukcesem sportowym i finansowym, bo celem jest pomoc Milence.
- W jakich mediach społecznościowych będzie można śledzić Pana poczynania?
- Wszystkie rzeczy, które robię możecie znaleźć na Facebooku „Przemek Antczak – charytatywne maratony”. Tam znajdziecie informacje i relacje z biegów, licytacje, moje treningi. Wszystko tam znajdziecie, zachęcam do obserwowania i trzymajcie kciuki.
"Odłóż telefon i żyj". W Łodzi przy przejściach dla pieszych pojawiły się piktogramy