Przez blisko dwie doby policja szukała 15-letniego Filipa i 10-letniego Igora. Starszy chłopiec uciekł w poniedziałek (1 sierpnia) z Domu Dziecka w Rawie Mazowieckiej. 15-latek ukradł zielonego opla astrę, a następnie przyjechał skradzionym samochodem po 10-letniego brata przyrodniego, Igora.
- We wtorek 2 sierpnia, ojciec 10-latka przyjechał do komendy policji, aby zgłosić zaginięcie syna. Ze zgłoszenia wynikało, że dzień wcześniej przed południem chłopiec oddalił się z miejsca zamieszkania razem ze swoim przyrodnim 15-letnim bratem. Od tamtej chwili chłopcy nie nawiązali kontaktu z rodziną. Przemieszczali się oplem astrą, skradzionym z jednej z posesji w Rawie Mazowieckiej przez starszego z braci - relacjonuje mł. asp. Agata Krawczyk z rawskiej policji.
Chłopcy byli poszukiwani policyjnym śmigłowcem. W akcji poszukiwawczej wykorzystano także drona. W środę około godziny 9:00 zdjęcia i rysopisy chłopców zostały rozesłane po mediach. Po blisko dwóch godzinach od wydania policyjnego komunikatu, Komenda Powiatowa Policji w Rawie Mazowieckiej poinformowała, że zaginieni bracia zostali odnalezieni.
- Po godzinie 11.00, kilkanaście kilometrów od miejsca zamieszkania młodszego z chłopców, funkcjonariusze zauważyli przemieszczającego się drogą leśną zielonego opla. Przeczucie ich nie myliło. Początkowo kierujący oplem 15-latek nie chciał zatrzymać auta, jednak po przejechaniu kilkuset metrów zastosował się do sygnałów wydawanych przez rawskich policjantów. Chłopcy cali i zdrowi zakończyli swoją ,,przygodę”. Teraz o ich losie zadecyduje sąd rodzinny - dodaje mł. asp. Agata Krawczyk.