Ten wypadek wstrząsnął całą Polską. 16 września na autostradzie A1 pod Piotrkowem Trybunalskim (woj. łódzkie) zginęła trzyosobowa rodzina. Samochód, którym jechali uderzył w barierki i stanął w ogniu. W płomieniach zginęli mężczyzna, kobieta i ich 5-letni syn. W wypadku uczestniczyło też BMW, które, jak ustalił biegły, jechało z prędkością co najmniej 253 km/godz.
Jak poinformowała Rzeczpospolita, Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim postawiła 31-letniemu kierowcy BMW zarzuty z art. 177 par. 2 kodeksu karnego, dotyczące spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Przestępstwo to zagrożone jest karą do 8 lat pozbawienia wolności.
Art. 177. § 1. Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Jeżeli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Wiele osób jest przekonanych, że to zbyt łagodna kara dla kierowcy, który dopuścił się rażącego złamania przepisów i doprowadził do wypadku, w którym zginęli niewinni ludzie. Od razu też pojawiły się postulaty, by w najbardziej drastycznych przypadkach kierowcy odpowiadali jak za zabójstwo.
Portal BRD24.PL przypomina, że prokuratorzy w Polsce usiłowali już w przeszłości stawiać sprawcom wypadków zarzuty zabójstwa z zamiarem ewentualnym, argumentując, że sprawca przewidywał skutek swojego zachowania i się na niego godził. Do tej pory skazano jednak tak tylko jednego kierowcę. W 2016 roku 18-letni sprawca wypadku w Jeleniej Górze, w którym zginął pieszy, został skazany na 12 lat więzienia (łączna kara wyniosła wówczas 15 lat). W pozostałych przypadkach sądy zazwyczaj odrzucają takie zarzuty, podkreślając, że nawe najmniejszy manewr obronny (hamowanie lub skręt kierownicy) jest dowodem na to, że kierowca nie godził się na śmiertelny skutek swojego zachowania.
Jak ustalił portal BRD24.pl, Prokuratura Krajowa już od ponad roku dysponuje analizą ekspertów, dotyczącą wprowadzenia oczekiwanych społecznie zmian w kodeksie karnym. Autorzy opracowania „Wypadek drogowy ze skutkiem śmiertelnym czy zabójstwo w zamiarze ewentualnym - kwalifikacja prawna najpoważniejszych zdarzeń drogowych” podkreślają, że coraz więcej Polaków chce surowszego karania sprawców wypadków drogowych i w ocenie wielu z nich kara do 8 lat więzienia jest czasem zbyt łagodna. Jednocześnie eksperci wskazują, że w obecnym stanie prawnym skazania kierowców za zabójstwo, nawet w przypadkach związanych z drastycznym przekroczeniem prędkości, będą bardzo rzadkie i postulują wprowadzenie do kodeksu karnego przestępstwa zabójstwa drogowego.
„(…) należałoby postulować wprowadzenie do ustawy karnej nowego typu przestępstwa w postaci zabójstwa drogowego, gdzie wśród znamion strony przedmiotowej znalazłyby się znamiona ostre (jak przekroczenie prędkości co najmniej o 50 km/h) czy nieostre (jak rażąco niebezpieczna jazda). Popełnienie tego rodzaju czynu zabronionego mogłoby się wiązać z wyższą karą pozbawienia wolności oraz chociażby wydłużonym czasem obowiązywania środka karnego w postaci zakazu prowadzenia pojazdów. Taki zabieg ustawodawczy byłby skuteczniejszy prewencyjnie niż mglista wizja postawienia sprawcy pod zarzutem zabójstwa w zamiarze ewentualnym, który przy dobrej argumentacji obrończej z dużym prawdopodobieństwem nie ostałby się w toku postępowania sądowego z uwagi na trudności dowodowe wynikające z zasady domniemania niewinności oraz in dubio pro reo” – czytamy w opracowaniu.