Muzyka w czasach stanu wojennego, czyli bunt i pragnienie wolności
Stan wojenny w Polsce został wprowadzony w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku. Władzę w Polsce przejęła wówczas junta wojskowa pod przywództwem gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Celem reżimu komunistycznego było zniszczenie wielomilionowego ruchu "Solidarności".
Wojskowy zamach stanu kosztował życie co najmniej kilkudziesięciu Polaków. Wpłynął także mocno na polską kulturę, a przede wszystkim muzykę rozrywkową. Wszechobecna cenzura odcisnęła ogromne piętno na twórczości artystów, którzy nie mogli w sposób nieskrępowany wyrażać opinii w swoich utworach.
Pracownicy Głównego Urzędu Kontroli Prasy i Widowisk, czyli najkrócej mówiąc cenzorzy, kontrolowali wszystkie teksty piosenek, tak aby wyeliminować wszelkie niepochlebne oceny ustroju czy warunków życia w Polsce. Jednak pomimo zakazów, ale i gróźb wylądowania w więzieniu, wielu twórców podejmowało tematy polityczne.
Jednak jedynym skutecznym sposobem uniknięcia ocenzurowania było stosowanie metafor, symboliki, czasem nawet dwuznaczności. Wiele piosenek zdejmowano z anten radiowych.
Wśród najbardziej popularnych twórców, którzy w sposób ukryty tworzyli w stanie wojennym były takie zespoły jak Oddział Zamknięty, Maanam czy Perfect.
Ten utwór był hitem początku lat 80. Podczas stanu wojennego zmieniano tytułową frazę
Skoro o Perfekcie mowa, to właśnie oni królowali w latach 80-tych i cieszyli się ogromną popularnością, zarówno jeśli mowa o koncertach, ale również w tym czasie wydali swoją drugą płytę "UNU", a teksty piosenek śpiewała cała Polska.
I choć w samych tekstach nie było bezpośrednich odniesień do polityki, w "Objazdowym niemym kinie" można odczuć wyraźnie poczucie beznadziei, która dotykała dużą część społeczeństwa.
Na więcej można było pozwolić sobie na koncertach. I tak podczas występów Perfectu, zamiast tekstu "nie bój się tego wszystkiego" publiczność słyszała z ust wokalisty, Grzegorza Markowskiego "nie bój się tego Jaruzelskiego".
Był jeszcze jeden hit lat 80-tych, który był szczególnie ważny dla obywateli. Mowa o piosence "Chcemy być sobą" . W tym przypadku na koncertach wszyscy spontanicznie przerabiali tekst refrenu na "chcemy bić ZOMO". To właśnie ten utwór zyskał miano kultowego, a zespół do końca swojej działalności regularnie grał go podczas koncertów.
