We wtorek w Warszawie odbyło się spotkanie szefów dyplomacji państw "Wielkiej Piątki": Polski, Niemiec, Francji, Włoch - którzy byli obecni na miejscu oraz Hiszpanii i Wielkiej Brytanii, którzy uczestniczyli w wydarzeniu zdalnie. W spotkaniu uczestniczyła także przyszła Wysoka Przedstawiciel UE ds. zagranicznych Kaja Kallas. Na spotkanie nie mógł dotrzeć zaproszony minister SZ Ukrainy Andrij Sybiha.
Ministrowie uczcili minutą ciszy ofiary wojny w Ukrainie, której 1000. dzień przypada we wtorek. Jak podkreślił Sikorski na wspólnej konferencji, ministrowie przyjęli wspólne oświadczenie.
Sikorski zaznaczył, że spotkanie szefów MSZ dużych europejskich krajów właśnie w tym dniu "ma być czytelnym sygnałem solidarności z narodem ukraińskim, który z determinacją i odwagą broni swojej niepodległości przed najeźdźcą". Przekazał, że podczas wtorkowych rozmów "pięć największych krajów UE opowiedziało się za europejskimi obligacjami obronnymi". "To jest duża rzecz" - ocenił.
"Byliśmy zgodni, że narzucanie Ukrainie rozwiązań pokojowych sprzecznych z jej interesami lub pozbawionych społecznej akceptacji negatywnie wpłynęłoby na stabilność kraju. Scenariusze rozwiązania konfliktu i zakończenia rosyjskiej agresji muszą być wypracowywane w ścisłym współdziałaniu z władzami ukraińskimi" - zaznaczył Sikorski. Dodał, że szefowe dyplomacji opowiadają się za utrzymaniem i wzmocnieniem sankcji wobec Rosji do czasu wycofania się jej z terytorium Ukrainy oraz pokrycia kosztów odbudowy kraju. "Sankcje skutecznie osłabiają potencjał militarny Rosji izolując ją gospodarczo. Wszelkie istniejące luki w systemie sankcyjnym powinny zostać uszczelnione" - zaznaczył.
"Nie mamy złudzeń, Rosja Putina pozostanie jednym z najpoważniejszych zagrożeń bezpieczeństwa nie tylko dla Europy, ale także dla ładu światowego. Jej celem pozostaje trwałe zniszczenie europejskiej architektury bezpieczeństwa. Musimy stanowczo przeciwdziałać jej imperialnym ambicjom" - podkreślił Sikorski.
Polecany artykuł:
Wskazał też, że przeprowadzone rozmowy służyły m.in. wypracowaniu spójnego przesłania wobec nowej administracji prezydenta elekta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa.
Zaznaczył, że silne relacje transatlantyckie to "wspólny interes, który zwiększa nasze polityczne, gospodarcze i militarne oddziaływanie". "Jesteśmy przekonani, że w obecnej sytuacji geopolitycznej współpraca Europy i Stanów Zjednoczonych pozostaje kluczowa dla bezpieczeństwa i dobrobytu wspólnoty transatlantyckiej. Tylko silne więzi transatlantyckie pozwolą nam na skuteczne przeciwdziałanie rosnącym zagrożeniom ze strony Rosji i innych państw" - oświadczył szef polskiej dyplomacji.
Przekazał, że wraz z ministrami zgodzili się, że Europa "musi przejąć większą odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo", w tym poprzez bardziej zrównoważony podział obciążeń w NATO. W ocenie Sikorskiego wzmocnienie europejskiego potencjału obronnego powinno iść w parze z utrzymaniem zaangażowania USA w sprawy jej bezpieczeństwa.
Relacjonował, że wspólnie z Kallas zastanawiali się nad możliwościami zwiększenia wsparcia dla Ukrainy. "Z uznaniem odnotowuję w tym kontekście gotowość największych państw w Unii Europejskiej do przejęcia ciężarów wsparcia militarnego i finansowego Ukrainy w kontekście ewentualnego ograniczenia zaangażowania USA" - powiedział.
Szefowa niemieckiego MSZ Annalena Baerbock podkreślała konieczność wzmacniania "europejskiego filaru w NATO". Zapowiedziała również inwestycje w obronność "znacznie przekraczające" 2 proc. PKB. "Nasza wolna Unia Europejska jest silna i dlatego mówimy wyraźnie: wolny świat jest silny, nie słaby. Tę siłę będziemy codziennie okazywać codziennie, aż pokój w Europie zostanie w pełni osiągnięty" - powiedziała.
Nawiązując do relacji między Unią a USA, Baerbock podkreśliła, że decydujące nie jest to, jak nazywa się prezydent Stanów Zjednoczonych, a to, czy stosunki między Stanami Zjednoczonymi a Europą są bliskie. "W tym duchu chciałabym jeszcze raz podkreślić - nie możemy robić przerwy w zabezpieczaniu pokoju w Europie" - dodała.
Pytana o zatwierdzenie przez Władimira Putina znowelizowanej doktryny nuklearnej, zgodnie z którą "krytyczne zagrożenie" suwerenności i integralności terytorialnej Białorusi i Rosji może stanowić podstawę do użycia broni jądrowej, Baerbock zaznaczyła, że "Putin gra naszymi obawami, naszym lękiem", a politykę tę rozpoczął już w 2014 r. Podkreśliła, że wówczas w Niemczech "popełniono polityczny błąd", dając się zastraszyć i nie słuchając partnerów z Europy Wschodniej, którzy wówczas alarmowali, że nie można polegać na obietnicach Kremla i apelowali o inwestowanie w bezpieczeństwo.
Szefowa niemieckiej dyplomacji zapewniła, że rząd niemiecki nie powtórzy tego błędu, nie da się zastraszyć i obecnie współdziała z europejskimi partnerami. "I dlatego my wsparcie bezpieczeństwa Ukrainy rozbudowywaliśmy w każdym dniu trwającej 1000 dni wojny i będziemy dalej je rozbudowywali, dopóki Putin na koniec wreszcie nie wycofa swoich wojsk i będzie mógł zapanować pokój na kontynencie europejskim" - powiedziała.
Baerbock była też pytana o uszkodzenie dwóch podmorskich światłowodowych kabli komunikacyjnych na Morzu Bałtyckim. Oceniła, że "ten kabel zepsuł się na pewno nieprzypadkowo". Podkreśliła, że trzeba bronić przed atakami także własną infrastrukturę krytyczną oraz walczyć z rosyjską dezinformacją.
Sikorski nawiązując do jej wypowiedzi podkreślił, że Rosja prowadzi akty dywersyjne w krajach UE. Przypomniał, że w Polsce złapano osobę, która chciała w ramach takiej akcji podpalić obiekt w naszym kraju. "To jest niedopuszczalne. Zamknęliśmy konsulat Federacji Rosyjskiej w Poznaniu, jak nie przestaną - zamkniemy pozostałe" - zadeklarował.
Szef włoskiego MSZ Antonio Tajani poinformował, że trwają przygotowania do zorganizowania wspólnej konferencji na temat odbudowy Ukrainy. Jak zaznaczył, należy o tym myśleć teraz, gdy trwa wojna. Dodał, że głównym celem obecnie jest odbudowa przesyłowej sieci energetycznej.
"Nie możemy pozwolić, żeby zima stała się głównym sojusznikiem Rosji" - podkreślił Tajani. Przypomniał, że w lutym podpisano porozumienie dotyczące odbudowy części sieci energetycznej na Ukrainie, po to żeby naród ukraiński przetrwał najbliższą zimę. Wyraził nadzieję, że to będzie "ostatnia zima tej wojny".
Szef francuskiego MSZ Jean-Noel Barrot ocenił, że porażką Władimira Putina jest to, że - choć przestawił gospodarkę rosyjską na tryb wojenny - był zmuszony sięgnąć po północnokoreańskich żołnierzy. Zaznaczył, że odpowiedzią krajów UE będzie przesłanie jedności i wzmocnienie europejskiego bezpieczeństwa.