Sebastian M. jest w drodze do Polski
"Policjanci Biura Prewencji Komendy Głównej Policji realizują konwój poszukiwanego czerwoną notą Interpolu Sebastiana M." - potwierdziła rzecznik KGP insp. Katarzyna Nowak. Podejrzany o spowodowanie tragicznego wypadku na A1 najpewniej w poniedziałek wieczorem dotrze do kraju. Aktualnie jest konwojowany na pokładzie samolotu rejsowego. Jak przekazała w sobotę rzeczniczka Komendy Głównej Policji, tuż po zatrzymaniu M., w jego przypadku sytuacja nie wymagała transportu medycznego. Policjantka dodała, że mężczyzna ukrywał się, zmieniał miejsca zamieszkania i samochody, a ubiorem maskował swoją tożsamość.
Sprawę skomentował w mediach społecznościowych szef rządu, zapowiadając, że Sebastianem M. zajmie się teraz polska prokuratura.
"Każdy, kto ukrywa się w obcym państwie przed polskim wymiarem sprawiedliwości, prędzej czy później trafi w nasze ręce" - podkreślił premier. Podziękował jednocześnie polskim dyplomatom i policjantom, którzy "podjęli się tej trudnej operacji".
Także szef MSWiA Tomasz Siemoniak pogratulował polskim służbom.
"Dobra robota Policji, Prokuratury i MSZ!" - napisał minister na X.
Jak ocenił, to sukces, który pokazuje, że przed polskim wymiarem sprawiedliwości nigdzie się nie ucieknie.
"Kto jest winny, zwłaszcza w tak ewidentnej, tragicznej sprawie, będzie ścigany przez nas choćby na samym końcu świata" - podkreślił Siemoniak.
Szef MSWiA spodziewa się, że Sebastian M. usłyszy surowy wyrok.
"Nigdy nie będzie zgody na tego rodzaju działania, na tego rodzaju zagrożenia, które ta osoba stworzyła" - zaznaczył.

Co się wydarzyło na autostradzie A1?
Przypomnijmy, że do wypadku na A1 doszło we wrześniu 2023 r. w Sierosławiu niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego. W samochodzie Kia zginęli rodzice i ich pięcioletni syn; za kierownicą BMW siedział Sebastian M.
Po wypadku mężczyzna uciekł z Europy. Na polecenie ówczesnego prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry wydano za nim list gończy. M. był też poszukiwany na podstawie czerwonej noty Interpolu.
Policja w Zjednoczonych Emiratach Arabskich wspierana przez polską Specjalną Grupę Poszukiwawczą zatrzymała go w Dubaju. Został wypuszczony z aresztu za kaucją i według doniesień mediów otrzymał tzw. złotą wizę, dającą mu status rezydenta.
Polska prokuratura, w ramach procedury ekstradycyjnej, wnioskowała o wydanie Sebastiana M. do Polski. W styczniu Sąd Apelacyjny w Dubaju, orzekając jako sąd pierwszej instancji, stwierdził "nieprawomocnie prawną dopuszczalność ekstradycji Sebastian M. do Polski". Orzeczenie to zostało w lutym zaskarżone przez mężczyznę, a na początku maja Sąd Najwyższy Zjednoczonych Emiratów Arabskich ostatecznie uznał ekstradycję za dopuszczalną.