"Perła łódzkiej rewitalizacji" zaczyna pękać
Ulica Włókiennicza miała stać się symbolem miejskiej rewitalizacji obszarowej. Władze Łodzi wielokrotnie określały ją mianem „perły łódzkiej rewitalizacji”, a przyznane nagrody, w tym wyróżnienie dla willi Hilarego Majewskiego w konkursie „Zabytek Zadbany”, wydawały się tę tezę potwierdzać. Celem ogólnopolskiego konkursu jest bowiem docenienie wysiłku włożonego we wzorowo sprawowaną opiekę nad zabytkami.
Po 2-3 latach od zakończenia rewitalizacji kamienic przy Włókienniczej pojawiają się wątpliwości co do tego, czy prace przeprowadzono wzorowo. Lokatorzy zgłaszają, że elewacje budynków zaczynają pękać, a dachy przeciekać. W mieszkaniach wychodzi grzyb, a podłogi - jak mówią - odkształciły się od wilgoci.
– Papa jest źle położona, są popękane sufity. Deszcz lał się i powyrabiały dziury w sufitach. Po ścianach leci woda. Trzeba podkładać ręczniki, żeby woda nie przeleciała niżej do sąsiadów – mówi nam lokatorka jednej z kamienic przy Włókienniczej.
Inna kobieta dodaje: - Woda podeszła pod panele do mieszkania, panele się podniosły. No tragedia. Ja muszę wymienić podłogę. Jestem samotna, mam prawie 80 lat. Za co mam to zrobić, jak ja mam 1200 zł emerytury?
– My mamy małe dzieci. Koleżanka, która ma dzieci wieku trzy i pięć lat. Jak pada deszcz, to w domu wodę zbiera szufelkami. I co robi administracja? Nic nie robi – słyszymy od kolejnej osoby.
Co na to miasto?
Władze Łodzi podkreślają, że problemy wynikają z trudności związanych z renowacją zabytkowych budynków.
– Inwestycje czy remonty w budynkach zabytkowych to są trudne projekty. One wymagają często zachowania dość dużej części tkanki historycznej, co rodzi poważne wyzwania technologiczne. Natomiast to, co jest tutaj fundamentalne, to prowadzenie dialogu z ludźmi i trzymanie ręki na pulsie. Na pewno będziemy dbali o to, żeby i łódzkie nieruchomości, i zarząd lokali miejskich – czyli instytucje, które odpowiadają za administrowanie tego typu lokalami – słuchały mieszkańców - podkreśla wiceprezydent Łodzi, Adam Pustelnik i dodaje, że miasto zamierza reagować zarówno w ramach gwarancji, jak i poza nimi: - Tam, gdzie mamy jeszcze okresy gwarancyjne, na pewno będziemy reagować bezpośrednio. Tam, gdzie nie mamy takich gwarancji, dołożymy wszelkich starań, żeby w tych miejscach, gdzie za ogromne kwoty z kieszeni podatnika doprowadziliśmy budynki ze stanu złego do stanu dobrego, te pieniądze nie były zmarnowane. Będziemy o to mienie dbać, reagować na bieżąco i pozostawać w dialogu z mieszkańcami.