Sebastian M., podejrzany o spowodowanie wypadku na autostradzie A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina, został zatrzymany w środę (4 października) w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim zarzuca mu spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Z taką kwalifikacją czynu nie zgadza się adwokat rodziny ofiar, który, podkreślając wyjątkowy charakter wypadku, złożył do Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim wniosek o zmianę kwalifikacji czynu na zabójstwo. Jego zdaniem sprawca zrobił sobie „tor wyścigowy z autostrady”.
- Sugerujemy, aby prokuratura rozważyła pewne wątki zabezpieczając pod tym kątem dowody. Dla mnie, jeżeli ktoś jedzie 253 km/godz. to jest zabójcą - podkreśla mecenas Łukasz Kowalski.
Polecany artykuł:
Prokuratura potwierdziła, że wniosek już do niej wpłynął i zapowiedziała jego rozpatrzenie.
- Potwierdzam, że wpłynął wniosek w sprawie wypadku na A1 o zmianę kwalifikacji czynu na zabójstwo. Będzie on procedowany zgodnie z przepisami - powiedziała prokurator Magdalena Czołnowska-Musioł.
Do tragicznego wypadku doszło 16 września na autostradzie A1 pod Piotrkowem Trybunalskim. 32-latek, jadąc zmodyfikowanym BMW z prędkością ponad 250 km/godz., doprowadził do zderzenia z osobową kią. Kia w wyniku zderzenia uderzyła w barierki i stanęła w ogniu. W płomieniach zginęli mężczyzna, kobieta i ich 5-letni syn. Kierowcy i pasażerom BMW nie stało się nic poważnego.
Polecany artykuł: