12 sierpnia w Pasażu Schillera w Łodzi doszło do rozboju. Tuż przed godz. 5 rano do idącego pasażem 22-latka podbiegł mężczyzna i rzucił się na niego z pięściami. Napastnik pobił 22-latka, po czym ukradł mu telefon komórkowy i portfel. Pobity mężczyzna zgłosił się na policję dopiero następnego dnia. Z jego relacji wynikało, że nie odniósł on poważniejszych obrażeń, a swoje straty wycenił na blisko 5 tys. zł.
Analizując zebrane dowody, policjanci wkrótce wytypowali podejrzanego. Sprawcą rozboju miał być 26-letni mężczyzna, który w przeszłości wielokrotnie wchodził w konflikt z prawem. Zamiast szukać 26-latka po mieście, policjanci postanowili „zaprosić” go do siebie. Podejrzewany mężczyzna został wezwany na komisariat przez dzielnicowego. Niczego nie podejrzewając, 26-latek stawił się we wtorek (22 sierpnia) w siedzibie śródmiejskiej policji.
- Kompletnie zaskoczony mężczyzna nie potrafił ukryć zdenerwowania, gdy się okazało się, że stróże prawa mają do niego jeszcze kilka pytań, dotyczących zdarzenia sprzed 10 dni - informuje Katarzyna Zdanowska z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
26-latek został zatrzymany i usłyszał kilka zarzutów. Mężczyzna, który ostatniego czynu dopuścił się w warunkach tzw. recydywy, odpowie m.in. za rozbój, za co grozi nawet 12 lat więzienia. Na wniosek Prokuratury Rejonowej Łódź Śródmieście sprawca rozboju został tymczasowo aresztowany.
Polecany artykuł: