Wirus Nipah
Muhammad Sabith pewnego dnia obudził się z wysoką gorączką. Przebywał wtedy wraz z rodzicami w małej wiosce w pobliżu południowo-zachodniego wybrzeża Indii. 26-latek udał się do gminnego szpitala, gdzie został umieszczony na oddziale z innymi pacjentami. W ciągu następnych 24 godzin jego objawy szybko się nasilały. Pojawiły się wymioty, delirium, drżenie i gwałtowny kaszel. Mężczyzna został przebadany pod kątem chorób przenoszonych przez komary, takich jak denga i malaria. Badania dały wynik negatywny. Lekarze bezskutecznie podawali mu antybiotyki i leki przeciwwirusowe. Płuca Sabitha wypełniły się płynem, poziom tlenu spadł. Po dwóch dobach mężczyzna zmarł. Lekarze w karcie zgonu jako przyczynę wpisali wirusowe zapalenie mózgu. Dopiero po dwóch tygodniach odkryli, że mężczyzna zaraził się wirusem Nipha przenoszonym przez nietoperze. Od pacjenta zero zaraziły się 22 osoby - w tym jego ojciec, starszy brat, ciotka, pracownicy służby zdrowia i pacjenci, którzy dzielili jego pokój. Spośród tych, którzy zachorowali, przeżyły tylko dwie osoby. Historię sprzed kilku lat przypomniała właśnie agencja Reutera, która dokładnie przeanalizowała, jak rozprzestrzeniał się wirus Nipha i czy światu zagraża globalna epidemia.
- Analiza warunków, które umożliwiają takie epidemie, przeprowadzona przez agencję Reuters, pokazuje, że do czasu, gdy Sabith zachorował, ten zakątek Indii stał się jednym z najbardziej prawdopodobnych miejsc na Ziemi, w których nietoperze mogą przenosić się na ludzi - pisze Reuters. - Wylesianie i rozwój coraz bardziej zbliżają ludzi do niegdyś odległych miejsc rozrodu nietoperzy i przenoszonych przez nie wirusów. W Kerali, tropikalnym stanie otaczającym rodzinne miasto Sabith, rozległa utrata drzew i szybka urbanizacja w ostatnich dziesięcioleciach stworzyły idealne warunki do pojawienia się wirusa takiego jak Nipah.
Polecany artykuł:
Czy grozi nam nowa pandemia?
Jak przypomina Reuters, wybuch epidemii w 2018 roku był pierwszym znanym przypadkiem pojawienia się wirusa Nipah w tej części Indii. Ale od tego czasu w Kerali miały miejsce co najmniej dwa przypadki rozprzestrzenienia się wirusa - na 21-letniego studenta, który przeżył w 2019 roku i 13-letniego chłopca, który zmarł w 2021 roku.
Naukowcy badający Nipah obawiają się, że wirus będzie mutował i wkrótce może wyłonić się bardziej zaraźliwy szczep. Zdaniem agencji prasowej to właśnie Kerala, znajdująca się na wschodnim wybrzeżu Morza Arabskiego, która jest domem dla 40 gatunków nietoperzy i 35 milionów ludzi, jest najbardziej prawdopodobnym miejscem wybuchu kolejnej pandemii.
Więcej o wirusie Nipah można przeczytać na stronie agencji Reutera.