Pracodawcy planują wielkie podwyżki
Aż 60 proc. firm planuje w ciągu najbliższych 6 miesięcy przyznać podwyżki. To najwyższy wynik w historii badania Plany Pracodawców prowadzonego przez Instytut Badawczy Randstad we współpracy z Gfk. 43 proc. pracodawców, którzy zamierzają podnieść płace, deklaruje średnie podwyżki od 7 proc. w górę, i jest ich o 3 proc. więcej niż w analogicznym okresie zeszłego roku. Do rzadkości należą podwyżki rzędu 16-19 proc.: planuje je 3 proc. firm, a zaledwie 1 proc. składa jeszcze bardziej optymistyczne deklaracje. 11 proc. przedsiębiorstw nie zdecydowało jeszcze, o ile zwiększą wynagrodzenia.
Nieco skromniejsze podwyżki pracodawcy szykują dla osób, które obecnie mają pensję wyższą niż minimalna: w ich wypadku podwyżki od 7 proc. w górę bierze pod uwagę 35 proc. firm.
– Od maja 2022 do lipca 2023 roku wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw nie nadążały za inflacją. Od sierpnia zaczęły nadrabiać zaległości – i tak może być w kolejnym półroczu. Przeciętne wartości prognoz inflacji na przyszły rok to ok. 5%. Tymczasem odsetek firm zapowiadających podwyżki w kolejnych sześciu miesiącach jest rekordowo wysoki (60%), a tylko 1/4 z nich zamierza zwiększyć pensje nie bardziej niż o 4%. Czas na powrót do trendu realnego wzrostu płac, jaki charakteryzował naszą gospodarkę do momentu wybuchu wysokiej inflacji – komentuje Łukasz Komuda, ekspert rynku pracy z Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych.
Kto dostanie podwyżkę w 2024 roku?
Wzrost płacy minimalnej planowany na początek 2024 roku, choć w różnym stopniu, to jednak będzie wpływał na podwyżki w zdecydowanej większości firm. Wyłączny powód podwyżek stanowi w 13 proc. badanych przedsiębiorstw, główny – w 36 proc., a częściowy – w 35 proc. firm. Jedynie w 7 proc. przedsiębiorstw podwyżki będą podyktowane czynnikami zupełnie innymi niż ustawowe podniesienie minimalnego wynagrodzenia.
W ujęciu rok do roku, wzrósł odsetek firm, które zatrudniają osoby otrzymujące płacę minimalną: z 53 proc., w latach 2021 i 2022, do 56 proc. obecnie. Patrząc przez pryzmat branż, najczęściej płacę minimalną otrzymują pracownicy obsługi nieruchomości i firm (63 proc.), a najrzadziej – branży finansów i ubezpieczeń (47 proc.).
W badaniu widać, że wraz z kolejnymi podwyżkami płacy minimalnej, rośnie też liczba firm, które zatrudniają na takich warunkach. Zauważalnie wyższy jest odsetek przedsiębiorstw, gdzie płacę minimalną otrzymuje więcej niż 20 proc. pracowników: w tym roku to 30 proc. firm, rok temu – 23 proc.
W porównaniu z zeszłym rokiem, zdecydowanie mniej jest przedsiębiorstw, które wzrost płacy minimalnej będą rekompensować przez podniesienie cen oferowanych produktów i usług: spadek z 61 proc. do 51 proc. Również w mniejszym stopniu firmy będą przez to rezygnować z nowych rekrutacji – w zeszłym roku: 33 proc. firm, teraz – 28 proc. Szanse na oszczędności częściej niż poprzednio widzą za to we wstrzymaniu podwyżek dla lepiej zarabiających: planuje to 23 proc. firm (w zeszłym roku 18 proc.). Identycznie jak w zeszłym roku, co trzecia firma w konsekwencji wzrostu płacy minimalnej ograniczać będzie inwestycje.
- Gdy w badaniu pracodawców pytamy o poziom podwyżek bez uwzględniania płacy minimalnej, znacznie mniejszy odsetek firm (23 proc.) deklaruje wzrosty w przedziale 7 do 10%. Rośnie natomiast udział firm, które prognozują podwyżki w przedziale 2 do 4% (18 proc.) - podaje Ranstad.
Nowe rekrutacje wreszcie drgnęły
Po dwóch edycjach badania, gdzie panowała stagnacja w deklaracjach nowych zatrudnień (na poziomie 16 proc.), teraz już więcej niż co czwarta firma (26 proc.) będzie poszukiwać pracowników. Ta zmiana następuje dodatkowo w okresie, który zwyczajowo nie jest czasem uruchamiania nowych rekrutacji.
Na czele branż, które będą rekrutować najczęściej są transport oraz sektor nowoczesnych usług dla biznesu SSC/BPO – w obu zgłasza to 31 proc. firm. Jednocześnie w drugiej z wymienionych widać też największy odsetek firm planujących redukcję miejsc pracy (10 proc.). Stabilnością wyróżnia się natomiast sektor obsługi nieruchomości i firm, gdzie 78 proc. przedsiębiorców nie myśli o zmianach w wielkości zatrudnienia.
– Odważniejsze plany rekrutacyjne firm to efekt jednoczesnego polepszenia się nastrojów na dwóch płaszczyznach: lepiej oceniania jest zarówno ogólna sytuacja gospodarcza w Polsce, jak i indywidualna kondycja finansowa przedsiębiorstw. Przyglądając się poprzednim edycjom badania, można wyciągnąć wniosek, że firmy przeczekiwały trudny czas, a teraz dostrzegają wreszcie lepszą koniunkturę i chcą wzmacniać swoje zespoły o nowe talenty. Warto też zauważyć, że nawet w warunkach ograniczeń budżetowych związanych z kolejną podwyżką płacy minimalnej od stycznia 2024 roku, ubywa firm, dla których jest to powód by rezygnować z rekrutacji: jest ich o 5 proc. mniej niż w zeszłym roku. To wszystko sprawia, że początek 2024 roku wygląda bardziej obiecująco na rynku pracy – komentuje Monika Hryniszyn z Randstad.