Morderstwo na Chojnach. 24-latek usłyszał zarzuty
W piątek, 31 stycznia, 24-letni mężczyzna podejrzany o zamordowanie swojej 80-letni babci usłyszał prokuratorskie zarzuty.
- Materiał dowodowy zebrany w sprawie pozwolił na przedstawienie podejrzanemu zarzutu zabójstwa. 24-latek może usłyszeć wyrok nawet dożywotniego pozbawienia wolności. Dalsze czynności w tej sprawie, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Łódź-Górna, prowadzą śledczy z VII Komisariatu Policji w Łodzi - poinformował mł. asp. Maksymilian Jasiak z łódzkiej policji.
Polecany artykuł:
Do zbrodni doszło w środę po południu przy ul. Gładkiej w Łodzi.
- Zgłoszenie interwencji na ulicy Gładkiej w Łodzi wpłynęło do Dyżurnego Miejskiego Stanowiska Kierowania 29 stycznia 2025 roku około godziny 14:45. Wysłani na miejsce policjanci z Ogniwa Patrolowo – Interwencyjnego bałuckiego komisariatu zauważyli nieprzytomną kobietę leżącą w przedsionku wejścia do domu. Mundurowi niezwłocznie przystąpili do udzielania jej pierwszej pomocy. Kiedy na miejsce przybyła kolejna załoga – tym razem ze śródmiejskiego komisariatu, z balkonu na pierwszym piętrze, stojący tam mężczyzna rzucił w stróżów prawa nożami, po czym wrócił do mieszkania. Mundurowi, mimo zagrożenia, nie zaprzestali reanimacji i prowadzili ją, aż do przyjazdu Zespołu Ratownictwa Medycznego - podaje więcej szczegółów na temat zbrodni mł. asp. Maksymilian Jasiak.
Mimo przeprowadzonej reanimacji kobieta zmarła. 24-latek został zatrzymany przez policjantów z Oddziału Prewencji Policji w Łodzi, którzy również przybyli na miejsce zdarzenia. Po zatrzymaniu mężczyzna miał powiedzieć, co było powodem ataku na 80-latkę.
- Jeżeli chodzi o motywację sprawcy, to powodem ataku miał być fakt zwrócenia mu uwagi, iż za głośno ogląda film na laptopie - przekazał nam wcześniej Paweł Jasiak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Sąsiedzi są w szoku. Nie mogą uwierzyć, że do zbrodni doszło właśnie w tym domu.
- To była bardzo porządna rodzina - powiedział nam jeden z sąsiadów.
Osoby, które znały 24-latka, mówią, że w ostatnim czasie bardzo się zmienił.
- Zrobił się jakiś nieobecny, czasem miał bełkotliwą mowę, wzrok taki pusty. Moim zdaniem musiał coś zażywać - powiedział "Super Expressowi" pracownik sklepu znajdującego się nieopodal miejsca zbrodni. Z relacji sąsiadów wynika, że zatrzymany był studentem anglistyki i wrócił niedawno z Wielkiej Brytanii.
***
Zobacz też: Podwójne zabójstwo na Tymienieckiego w Łodzi