Kto powiedział, że Łódź nie ma dostępu do morza? Łódzcy kajakarze właśnie udowodnili, że ma… tylko troszkę się tam płynie. Wyruszyli w wyprawę 1 kwietnia, ale chęć dopłynięcia kajakami do Bałtyku nie była żartem. Mieli przed sobą wiele trudności. Była nią sama trasa, która liczyła aż 800 km długości. Jednak udało im się je pokonać i mogą powiedzieć, że misja została zakończona sukcesem.
Polecany artykuł:
Kajakarze wystartowali ze Stawów Stefańskiego. Następnie wpłynęli do rzeki Ner, Nerem do Warty, potem do Odry, następnie jest Zalew Szczeciński i stamtąd rzeką Dziwną do Bałtyku. Największym wyzwaniem miała być rzeka Ner. Ma ona w sobie wiele jazów i małych elektrowni – dla kajakarzy oznacza to wychodzenie z kajaka i jego przenoszenie.
Data tak wielkiego wyzwania nie była przypadkowa. 45 śmiałków wyruszyło z hasłem "Łódź nad morze". W ten sposób chcieli uczcić sześćsetlecie miasta. Pokazali, że da się stąd dopłynąć do Bałtyku. Honorowy patronat nad spływem objęła Prezydent Miasta Łodzi Hanna Zdanowska.