Łódzka restauracja przeżywa oblężenie po wizycie Książula

i

Autor: Katarzyna Bastrzyk/You Tube/print screen

Efekt Książula

Łódzka restauracja przeżywa oblężenie po wizycie Książula. „Kuchnia działała na 300 proc.”

2024-10-28 13:01

Książulo w ostatnich dniach testował jedzenie w łódzkich knajpach. Youtuber odwiedził m.in. popularną w Łodzi Gorącą Kiełbasiarnię i nie szczędził pochwał w kierunku serwowanych tam dań. Właściciele lokalu szybko przekonali się, czym jest tzw. efekt Książula. - Musieliśmy wyłączyć dowozy i telefon. Kuchnia działała na 300% - napisali w mediach społecznościowych.

Książulo odwiedził Gorącą Kiełbasiarnię w Łodzi

Gorąca Kiełbasiarnia w 2013 roku brała udział w programie Kuchenne Rewolucje. Od tamtej pory lokal nie narzeka na liczbę klientów. Łodzianie rozsmakowali się w serwowanych przez nich daniach, zwłaszcza w soliance oraz słynnej już kiełbasie w szyszkę.

W ostatnich dniach łódzki lokal odwiedził Książulo, którego chyba nikomu przedstawiać nie trzeba, ale gdyby ktoś jeszcze o nim nie słyszał, precyzujemy – to youtuber, który testuje jedzenie w polskich restauracjach. Książulo już nie raz wyciągał knajpy z kryzysu. Wystarczy, że wrzuci na swój kanał na YT filmik z pozytywną oceną dań, a przed lokalem ustawiają się kilometrowe kolejki. Tym razem właściciele Gorącej Kiełbasiarni przekonali się na własnej skórze czym jest tzw. „efekt Książula”.

- Nie wiem, czy od razu chcę walić mocnymi słowami, że to najlepszy barszcz czerwony, jaki jadłem, ale bardzo mi smakuje… Taki mógłbym jeść codziennie. Pyszne – tak youtuber ocenił między innymi barszcz serwowany na łódzkich Bałutach. Nie szczędził też pochwał w kierunku serwowanego tam bigosu. Dobre recenzje zebrały też żeberka i schab. 

Efekt Książula. Łódzka restauracja przeżywa oblężenie

Krótko po tym, jak film z recenzją Gorącej Kiełbasiarni trafił na YouTube, przed lokalem zaczęły ustawiać się kolejki. W sobotę oblężenie restauracji było na tyle duże, że właściciele wydali oświadczenie.

- Chcemy tylko nadmienić, że jesteśmy na Bałutach już 14 lat. Nic nie wskazuje na to, że mamy się zawinąć. Więc jeśli koniecznie chcecie spróbować wszystkiego, co jadł Książulo, nie musicie wpadać do nas od razu. Możecie wpaść za tydzień , dwa i zjeść po ludzku. Musieliśmy wyłączyć dowozy i telefon. Kuchnia działała na 300% swoich możliwości co z cala pewnością odbija się na jakości. Dziękujemy Wam za tak liczne przybycie, ale spróbujcie rozłożyć w czasie Wasze wizyty – napisali w mediach społecznościowych.

W sobotę do godziny 19:00 30-metrowa kuchnia Gorącej Kiełbasiarni wydała 500 dań. Od 12:00 do 18:00 kolejki przed lokalem nie zmniejszały się, a do Łodzi przybywali fani Książula z całej Polski. W niedzielę właściciele po raz kolejny zaapelowali do klientów.

- A może wpadniecie dziś do Przystanek Italia na pizzę? Bo u nas szykuje się kolejny armagedon. Polecamy także Pizzeria Piwnica oraz Ciągoty i Tęsknoty na wypadek, gdyby nie chciało Wam się stać godzinę w kolejce. Szacujemy, że wczoraj odwiedziło nas ponad 600 osób. Nasz lokal ma 85 m2 powierzchni całkowitej – napisali na Facebooku.

DODA I SMOLASTY O SINGLU NIE ŻAŁUJĘ I ZNAJOMOŚCI Z KSIĄŻULO