Prokuratura Rejonowa Łódź-Górna postawiła 43-letniej właścicielce hodowli buldogów francuskich zarzut znęcania się nad zwierzętami. W poniedziałek (17 października) kobiecie odebrano 94 zaniedbane psy, które przetrzymywała w niewielkim mieszkaniu przy ul. Krzywej w Łodzi. Hodowlę zlikwidowano po kontroli inspekcji weterynaryjnej, która zdecydowała, że warunki, w jakich przebywają psy zagrażają ich życiu i zdrowiu.
- Otrzymaliśmy zgłoszenie mailowe, mówiące o niewłaściwym utrzymywaniu dużej liczby psów w jednym z mieszkań w Łodzi - informuje prezes Łódzkiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, Amanda Chudek. - We współpracy z Powiatowym Inspektoratem Weterynarii postanowiliśmy sprawdzić zasadność zgłoszenia. Panie doktor, które skontrolowały sytuację uznały, że zwierzętom może zagrażać bezpośrednie niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia. Dlatego na miejsce wezwaliśmy policję i straż miejską.
Właścicielka hodowli początkowo nie chciała wpuścić do środka interweniujących społeczników i służb, skłoniła ją do tego dopiero stanowcza postawa policji i Animal Patrolu łódzkiej Straży Miejskiej.
- W składającym się z pokoju i kuchni mieszkaniu a częściowo także w znajdującym się nad nim pustostanie odnaleziono łącznie 94 psy w typie buldoga francuskiego - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. - Z mieszkania wydobywał się fetor amoniaku. Na podłodze stwierdzono obecność psich odchodów. Na ścianach i suficie widoczne były duże ilości owadów.
Psy trzymane były po kilka w klatkach ustawionych jedna na drugiej, bądź biegały swobodnie po niewielkim mieszkaniu. Część zwierząt kobieta wyniosła do pustostanu znajdującego się nad jej mieszkaniem. Jak się okazało, odnalezione tam psy nie miały dostępu do wody i do jedzenia. Odebrane kobiecie zwierzęta pokryte były odchodami i kleiły się od moczu, większość miała też zmiany na skórze oraz w obrębie uszu, oznaki stanu zapalnego i przerośnięte pazury.
Na podstawie Ustawy o Ochronie Zwierząt psy zostały odebrane kobiecie i będą umieszczone w różnych placówkach. 43-latka usłyszała zarzut znęcania się nad zwierzętami, za co grozi jej kara nawet 3 lat pozbawienia wolności. Prokurator zastosował wobec podejrzanej policyjny dozór, zakaz opuszczania kraju oraz zobowiązał ją do powstrzymywania się od prowadzenia działalności związanej z posiadaniem zwierząt, opieką nad nimi i ich sprzedażą.
- Podczas przesłuchania kobieta nie przyznała się do popełnienia zarzucanego czynu. Podała, że jej zdaniem zwierzęta miały zapewnione należyte warunki - dodaje Krzysztof Kopania. - Trwa postępowanie dowodowe w tej sprawie. Niezależnie od czynionych dotychczas ustaleń związanych z warunkami bytowania zwierząt gromadzone będą szczegółowe dane, co do stanu sanitarnego i zdrowotnego poszczególnych psów.
43-letnia mieszkanka Łodzi prowadziła oficjalnie zarejestrowaną hodowlę i oferowała do sprzedaży szczenięta. W 2016 roku w hodowli przeprowadzono kontrolę - inspektor ds. kontroli dobrostanu zwierząt nie stwierdził jednak wówczas żadnych nieprawidłowości.
- Nie otrzymaliśmy nigdy żadnych sygnałów od sąsiadów czy osób, które kupowały szczenięta w tej hodowli, że są jakiekolwiek nieprawidłowości - podkreśla rzecznik prasowy Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Psa Rasowego Kennel Club Bartłomiej Juszczak. - Dokumentacja weterynaryjna nigdy nie budziła zastrzeżeń co do stanu zdrowia i utrzymania tych psów, jednak będziemy jeszcze ją sprawdzać. Hodowla została zawieszona.