Łódzcy kibice już nie mają swoich drużyn w Pucharze Polski. ŁKS również przegrał swoje spotkanie. Mimo, że mecz odbywał się w Łodzi to piłkarze Legii byli zdecydowanymi faworytami. Wojskowi są czołowym zespołem Ekstraklasy, a w dodatku mogą się pochwalić świetną formą. Było to widać w spotkaniu z ŁKS-em, które wygrali 3:0. Dwoma trafieniami popisał się Marc Gual. Samobójczą bramkę zaliczono Kamilowi Dankowskiemu.
- Zaczęliśmy ten mecz bardzo dobrze i kontynuowaliśmy to w pierwszej połowie. Jeśli grasz dobrze, musisz wykorzystać przynajmniej jedną okazję, a w przerwie poprawić to, co nie działało do końca. Bramka zdobyta przez Legię utrudniła nam płynną grę i nie byliśmy już na tyle dobrzy w działaniach indywidualnych, aby kontynuować to, co udawało się w pierwszej połowie. […] Mieliśmy naprawdę dobre nastawienie. Chciałbym, aby dla wielu piłkarzy była to dobra lekcja i dowód na to, że można rywalizować z takimi zespołami jak Legia Warszawa – powiedział po meczu Jakub Dziółka, trener ŁKS-u.
Polecany artykuł:
Polecany artykuł:
Mimo pewnego zwycięstwa nad ŁKS-em, trener Legii był pełen podziwu dla rywala. Jego zdaniem dużym atutem była odważna gra gospodarzy, którzy starali się pressować, a nie skupiali się wyłącznie na rozpaczliwej defensywie.
- Cały klub jest w żałobie po śmierci Lucjana Brychczego, więc trudno mówić o świętowaniu, ale chcieliśmy wygrać, żeby trochę ulżyć wszystkim ludziom związanym z Legią. Chciałbym docenić przeciwnika. Poziom determinacji i dyscypliny taktycznej poprzez pracę z tym sztabem był ogromny w zespole rywala. Mocno się nam postawili. Doceniam też ŁKS, bo nie zrezygnował ze swojej tożsamości, podchodził do nas z pressingiem, był w tym konsekwentny, a my dobrze umieliśmy się temu przeciwstawić. […] Uważam, że dobrze zarządzaliśmy prowadzeniem. Mamy to, po co tu przyjechaliśmy – mówił Goncalo Feio, szkoleniowiec Legii.
Łodzianie będą mieli okazję do powrotu na zwycięską ścieżkę już 9 grudnia w ligowym starciu przeciw Arce Gdynia.
Ranking miast o największej powierzchni w Łódzkiem