W piątek, 28 lutego, 25-letniej kobiecie postawiono zarzut znęcania się nad swoją trzymiesięczną córką, narażenia jej na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia oraz spowodowania u niej licznych obrażeń na całym ciele.
Dramatyczna interwencja policji
Dwa dni wcześniej do mieszkania na łódzkich Bałutach, w którym przebywała kobieta wraz z dzieckiem, policję i ratowników wezwali sąsiedzi, którzy usłyszeli awanturę i płacz.
- Funkcjonariusze policji ujawnili we wskazanym im przez zawiadamiających mieszkaniu 3-miesięczne dziecko, które było pobite, miało siniaki i krwawiło - relacjonuje Paweł Jasiak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Dziewczynka leżała na ziemi, zwrócona twarzą do podłogi, co uniemożliwiało jej płynne oddychanie i zdaniem biegłych mogło prowadzić do jej niezwłocznego uduszenia.
Matka miała 3 promile
Jak się okazało, matka dziewczynki przebywała w tym czasie... w wannie.
- Kobieta znajdowała się w stanie upojenia wynoszącego blisko 3 promile - mówi Paweł Jasiak. - Z uzyskanej opinii z zakresu medycyny sądowej wynikało, że dziecko miało liczne sińce otarcia naskórka obrzęki w powłokach głowy oraz wybroczyny krwawe w powłokach tułowia. Powodem ich powstania było między innymi pogryzienie po twarzy, okolicy ramienno-obojczykowej oraz stopie.
W trakcie interwencji policjantów, do mieszkania powrócił 32-letni ojciec dziecka. Również on był pod wpływem alkoholu.
- Jako, że pozostawił dziecko samotnie pod opieką pijanej podejrzanej, jemu również przedstawiono zarzuty narażenia małoletniej na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia - przekazuje Paweł Jasiak. - Wobec obojga, prokuratura Łódź-Bałuty wystąpiła z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztowania. Powodem skierowania wniosków była możliwość orzeczenia surowej kary pozbawienia wolności oraz obawa bezprawnego wpływania przez podejrzanych na tok postępowania. Posiedzenie w przedmiocie tymczasowego aresztowania odbędzie się w Sądzie Rejonowym dla Łodzi Śródmieście w Łodzi 1 marca 2025 roku.
ZOBACZ TEŻ: Sekundy dzieliły kierowców od tragedii. Odholowywali zepsute auto z torów po zamknięciu szlabanów