Łódź przoduje w statystykach wypadków z udziałem pieszych
Niekwestionowanym liderem pod względem ilości wypadków z udziałem pieszych w kraju pozostaje Łódź. W 2024 roku na łódzkich drogach doszło do 236 zdarzeń drogowych z udziałem niezmotoryzowanych. O 23 więcej niż w roku poprzednim. Dla porównania w trzy razy większej Warszawie odnotowano 230 wypadków w ubiegłym roku, co dało stolicy Polski drugie miejsce. Trzecią lokatę zajmuje natomiast Kraków, gdzie doszło do 204 wypadków.
Tuż za podium znalazł się Wrocław, o zbliżonej liczbie mieszkańców do Łodzi, gdzie zdarzeń drogowych z udziałem pieszych było 167, czyli o 69 mniej. W porównaniu do roku 2023, w Warszawie wzrosła liczba wypadków z udziałem pieszych, dokładnie o 46, ale w pozostałych miastach odnotowano spadek.
Łódź przoduje również pod względem największej liczby rannych w tych zdarzeniach drogowych, co nie zaskakuje, ale ustępuje miejsca Warszawie, jeżeli chodzi o liczbę ofiar śmiertelnych. W ubiegłym roku na łódzkim drogach zginęło 6 osób, a 234 zostały ranne. W stolicy zginęło 14 pieszych, a 221 doznało obrażeń.
Łódzcy kierowcy potrzebują edukacji?
Co sprawia, że właśnie Łódź przoduje w statystykach wypadków? Po łódzkich ulicach jeździ więcej nierozważnych kierowców, piesi są bardziej nieuważni, czy winna jest infrastruktura drogowa?
- Możemy sobie zgadywać i snuć różne teorie. Możemy zganiać na infrastrukturę, ale czy faktycznie infrastruktura w Łodzi aż tak różni się od innych miast w Polsce? Wątpię. Z jednej strony mamy dane dotyczące wypadkowości, z drugiej mamy dopiero co opublikowane dane dotyczące liczby mandatów wystawianych przez System Red Light, który rejestruje występki kierowców. Może mamy jakąś wadę w systemie edukacji kierowców w naszym mieście – ocenia Hubert Barański z Fundacji Fenomen, która prowadzi m. in. profil Piesza Łódź i dodaje, że Łódź ma problem z bezpieczeństwem ruchu od co najmniej 12-13 lat.
- Ja się tym przejmowałem i starałem się zachęcić władze miejskie do działania. Jako fundacja uczestniczyliśmy swojego czasu w obradach i chcieliśmy przekonać władze miasta, żeby coś z tym zrobić. Wówczas ówczesny przewodniczący rady miejskiej, pan Tomasz Kacprzak, doprowadził do tego, że Łódź zamówiła w Politechnice Gdańskiej miejski program BRD (przyp. red. - bezpieczeństwa ruchu drogowego). Program został sporządzony, był nawet kosztorys jego wdrożenia i właściwie na tym się skończyło – dodaje Barański. - Mamy miejską radę BRD. Od roku nie spotkała się ani razu, a powinna się spotykać co kwartał. To pokazuje, jakie są priorytety władz miejskich.
Policja: wina leży po środku
Łódzka policja daleka jest od wskazania przyczyny tak wysokiej pozycji Łodzi w statystykach.
- Winna na pewno leży gdzieś pośrodku, bo zarówno piesi uczestnicy ruchu, jak i kierujący powinni uważać, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym, gdzie niestety pieszych bardzo słabo widać. Jeżeli pieszy nie zadba o siebie, to niestety do wypadków będzie dochodziło. Jeżeli dochodzimy do przejścia dla pieszych albo idziemy poboczem, a nawet chodnikiem, ale jest ciemno, zadbajmy o siebie i załóżmy element odblaskowy – mówi Edyta Machnik z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Choć przepisy obligują pieszych do noszenia odblasków po zmroku i w terenie niezabudowanym, policjantka radzi, by nosić je także w mieście. Zaleca także, by mimo pierwszeństwa przy przejściu dla pieszych kierować się zasadą ograniczonego zaufania.
- Przepisy niewątpliwie mówią o tym, że pieszy może przejść na drugą stronę i ma pierwszeństwo, ale warunki pogodowe, zwłaszcza mgły i śliska nawierzchnia, powodują, że samochód nie zatrzyma się w jednej sekundzie. Mimo, że kierujący nas zobaczy z prawidłowej odległości, to nawet jak naciśnie hamulec na śliskiej nawierzchni, samochód nie zatrzyma się w jednej chwili. Droga hamowania to jest kilka metrów i tych kilku metrów może zabraknąć. Dlatego jak dochodzimy do przejścia dla pieszych zatrzymajmy się, nie wchodźmy nagle bez rozglądania się, dlatego, że mamy pierwszeństwo – przestrzega kom. Machnik.
Tyle, jeżeli chodzi o samych pieszych, a co mogą zrobić kierowcy, żeby wypadków było mniej?
- Przepisy wyraźnie mówią, że dojeżdżając do przejścia dla pieszych, musimy być szczególnie ostrożni, a przede wszystkim zdejmować nogę z gazu. W wielu miejscach są progi zwalniające, które nas uczą wolniejszej jazdy przed pasami, ale niewątpliwie powinniśmy zwalniać i się rozglądać. No i nie jeździć na pamięć – apeluje kom. Machnik.