Delikatesy przy Wojska Polskiego nieczynne. Co jest przyczyną?
Na facebookowej grupie "Bałuty Mieszkańcy" pojawił się wpis, który wzbudził wiele emocji u osób zamieszkujących rejony Wojska Polskiego. Jeden z internautów opublikował zdjęcia delikatesów, które od kilkudziesięciu lat znajdowały się przy rogu z ulicą Sporną i cieszyły się ogromną popularnością.
"Delikatesy, kiedyś otwarte nawet w niedzielę. Po mszy były kolejki"
"Moje lata młodości, lata 80, 80, 90, to był najlepszy sklep w okolicy, moje osiedle, najlepsze lata"
-brzmią komentarze.
Niestety, sklep, który w latach 80-tych i 90-tych przeżywał lata świetności, a ostatnio zmienił się w sieciówkę Carrefour, nie przetrwał. Niewykluczone, że remont ulicy, który trwał przez ostatnie lata, mógł przyczynić się do upadłości placówki, ale nie tylko. Pod wpisem istnieje mnóstwo uwag, że w ostatnim czasie ekspedientki sklepu były bardzo niemiłe, a produkty nieświeże.
"W ostatnim czasie był odrzucający"
"Sklep odstraszał, obsługa przede wszystkim. Częste braki towaru"
"Ja weszłam tam raz i miałam wrażenie, że kupuje artykuły po terminie, bo jakościowo mega słabo"
-pisali internauci.
Sklep przy Wojska Polskiego nieczynny. Jak wspominają go mieszkańcy?
Wybrałam się również na miejsce. Na drzwiach widnieje jedynie kartka z napisem: "Zamknięte. Likwidacja sklepu". W środku już nie widać żadnych półek, tylko puste ściany.
Na zewnątrz wciąż istnieją szyldy po starych delikatesach: MIĘSO, WĘDLINY, RYBY, OWOCE czy WARZYWA. Jest też kultowy już plakat z reklamą jednego z wysokoprocentowych trunków.
Pojedyncze osoby pochodzą do drzwi, by sprawdzić, co się dzieje.
"Szkoda, wielka szkoda. To był jeden z lepszych sklepów w okolicy, było tam wszystko. Oczywiście ja jeszcze pamiętam delikatesy sprzed kilkudziesięciu lat, wtedy to dopiero robiły wrażenie! Brakuje już takich miejsc" - powiedziała mi pani Irena, która mieszka w bloku obok.
"Carrefour to był porażka, ale zawsze coś było pod ręką. Tak to dookoła głównie apteki... Coraz mniej fajnych miejsc znajdziemy w okolicy, większość się zamyka." - dodaje inna mieszkanka Dołów.
"Kiedyś obok była księgarnia, którą bardzo często odwiedzałam. Teraz, jak pani widzi, jest sklep z używaną odzieżą. Czasy się zmieniają. Księgarnia i delikatesy to były dwa wyjątkowe miejsca na Wojska Polskiego" - wyjaśnia kolejna sąsiadka.