Puszcza Niepołomice – Widzew Łódź. Stadion świecił pustkami
Kontrowersje dotyczące meczu Widzewa z Puszczą pojawiły się jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Były one związane z brakiem kibiców na stadionie… Cracovii, ponieważ to tam Puszcza rozgrywa swoje domowe mecze. Ustalono, że to starcie na żywo obejrzą tylko kibice, którzy już byli na meczu Puszczy. Efekt był taki, że nie wpuszczono wielu zainteresowanych, a obiekt mogący pomieścić 15 tys. osób był niemal pusty.
Już przed spotkaniem uwagę na to zwrócił bramkarz Widzewa – Rafał Gikiewicz.
Polecany artykuł:
Ale na tym wpisie się nie skończyło. Bramkarz rozwinął temat w pomeczowym wywiadzie dla Canal+ Sport. Gikiewicz zwrócił uwagę na decyzję władz ligi uważając ją za całkowicie bezsensowną.
- Poniedziałek wieczór, kibice nie mogą wejść - w tym moi znajomi, bo nie byli nigdy na meczu Puszczy. No, bo po co? Chcieli przyjść na mój mecz. Ktoś wymyśla chory przepis. Kibic, który spędza poniedziałkowy wieczór w Krakowie, nie może sobie kupić biletu, bo nigdy nie był na meczu Puszczy. To chory przepis, wirus polskiej piłki. Drugi przykład: kibice Wisły, którzy nie są wpuszczani. Wy, jako Canal+ czy Ekstraklasa, powinniście coś z tym zrobić, bo pokazywanie meczów na pustym stadionie, na którym jest sto osób, to chore. Niech ktoś w PZPN ruszy się, aby pociągnąć do odpowiedzialności za takie zachowania. Nigdzie na świecie nie ma takich przepisów. Mam nadzieję, że ktoś się tym zajmie – powiedział Rafał Gikiewicz na antenie Canal+ Sport.
Jednak bramkarz na tym się nie zatrzymał. Wyraźnie zdenerwowany po meczu piłkarz odniósł się także do poziomu sędziowania.
- Nie grałem w takim meczu, żeby przeciwnik, który prowadzi i gra jednego więcej, cofał się. bramkarz trzymał piłkę po 25 sekund, a sędzia dolicza trzy minuty. Rozmawiamy o czasie gry, to faktycznie tyle doliczajmy – dodaje golkiper Widzewa.
Mecz zakończył się zaskakującą wygraną Puszczy 2:0. Innym wydarzeniem wartym odnotowania jest kolejna czerwona kartka dla zawodnika Widzewa w tym sezonie. Tym razem zobaczył ją Mateusz Żyro.
Światowy Dzień Morsa. Łodzianom zimno nie straszne! Morsy opanowały Arturówek