W piątek (16 lutego) w Zawadach pod Rawą Mazowiecką odbywało się legalne polowanie. Po godz. 22 dwaj łowczy z koła łowieckiego za pomocą lunety termowizyjnej zauważyli w lesie stado jeleni. W pewnej chwili padł strzał i myśliwi zauważyli odjeżdżające auto. Ponieważ na ten dzień nie było planowane inne polowanie, łowczy natychmiast zawiadomili o tym zdarzeniu policję.
Rawscy policjanci szybko dotarli na miejsce i już po chwili zauważyli podjeżdżające do truchła zabitego jelenia auto. Z samochodu wysiadło 4 mężczyzn. Na widok zbliżających się funkcjonariuszy kłusownicy rozbiegli się w różnych kierunkach, pozostawiając przy martwym jeleniu… 14-letniego chłopca. Jak się okazało, był to syn jednego z kłusowników, którego ojciec zabrał na nielegalne polowanie.
- Policjanci zatrzymali dwóch nieuczciwych myśliwych, którzy dokonali nielegalnego polowania na zwierzynę leśną oraz 48-latka, który miał im pomóc zabrać truchło z pola – poinformowała asp. Agata Krawczyk z Komendy Powiatowej Policji w Rawie Mazowieckiej. - Obaj mężczyźni, posiadający uprawnienia myśliwych, mieli fachową wiedzę i doskonale wiedzieli, że takie działanie jest niezgodne z prawem.
Polecany artykuł:
Zatrzymani mężczyźni mieli przy sobie 16 sztuk broni, kusze, łuk, bełty, noże oraz ponad 1500 sztuk amunicji. Zastrzelony jeleń został przekazany do badań, a kłusownicy trafili na komisariat. 42-letniemu mieszkańcowi gminy Rawa Mazowiecka, jego 43-letniemu kompanowi z powiatu tomaszowskiego oraz 48-letniemu pomocnikowi grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności. O dalszym losie 14-latka zdecyduje sąd rodzinny.
- Pozyskiwanie zwierząt w ten sposób jest niedopuszczalne i stanowi przestępstwo. Policjanci w dalszym ciągu zbierają materiał w tej sprawie i ustalają, czy kłusownicy nie pozyskiwali w ten sposób zwierzyny wcześniej – dodaje asp. Agata Krawczyk.
Polecany artykuł: