- Falco był pierwszym psem w Polsce zatrudnionym do odpędzania ptaków z pasa startowego.
- Pracował na lotnisku w Łodzi przez prawie 13 lat.
- Patrolował ponad 200 hektarów terenu i nigdy nie wtargnął na drogę startową.
- Zakończył służbę podczas oficjalnego pożegnania z prezentami i smakołykami.
- Zostawił po sobie wyszkoloną następczynię – suczkę Falcię.
Pierwszy taki pies w Polsce
Historia Falco to przykład, że nie tylko ludzie, ale i zwierzęta mogą być kluczową częścią lotniskowej drużyny. Border Collie pojawił się w porcie lotniczym w Łodzi prawie trzynaście lat temu i od razu udowodnił, że potrafi sprostać zadaniu.
Do tej pory odpędzaniem ptaków z pasa startowego zajmowali się głównie sokolnicy z drapieżnymi ptakami. Lotnisko w Łodzi zdecydowało się jednak na nowatorskie rozwiązanie – psa. Okazało się ono strzałem w dziesiątkę. Falco nie tylko przepędzał ptaki, ale też kierował je w bezpieczne miejsca, z dala od samolotów.
Przez lata pracy patrolował teren o powierzchni ponad 200 hektarów. Co niezwykłe, nigdy nie wtargnął na drogę startową, zawsze zachowując pełną dyscyplinę. Podróżni rzadko mogli go zobaczyć, ale to dzięki niemu loty odbywały się w bezpieczniejszych warunkach.
Na tego wyjątkowego psa, który dbał o bezpieczeństwo podróżujących zwrócił uwagę Paweł Bujak - społecznik i były samorządowiec.
Polecany artykuł:
Oficjalne pożegnanie i godna następczyni
Choć Falco nie narzekał na warunki pracy, nigdy nie brał zwolnień i zawsze wykonywał swoje obowiązki z pełnym zaangażowaniem, czas emerytury musiał w końcu nadejść. Lotnisko zorganizowało mu uroczyste pożegnanie. Były prezenty, smakołyki i pamiątkowe zdjęcia.
Najważniejsze jest jednak to, że Border Collie zostawił po sobie następczynię. To młoda suczka Falcia, którą zdążył wyszkolić. Dzięki temu jego misja będzie kontynuowana.
Falco przeszedł na emeryturę jako prawdziwy „pracownik idealny” – wierny, zdyscyplinowany i zawsze gotowy do działania. Teraz czeka go spokojne życie, zabawa i odpoczynek.
