W Muzeum Archeologicznym i Etnograficznym w Łodzi naukowcy przedstawili wyniki badań, które powtórzyli we wsi Łęka koło Łęczycy po raz drugi w historii. Poprzednia naukowa lustracja demografii, tradycji, budownictwa i codziennego życia mieszkańców Łęki odbyła się w latach 60. ubiegłego wieku.
Prezentacji wyników badań towarzyszył specjalnie przygotowany na tę okoliczność reportaż filmowy. Kiedy obecni podczas muzealnej sesji mieszkańcy wsi zobaczyli zdjęcia Łęki z drewnianymi i glinianymi domami stojącymi przy piaszczystej drodze, czuć było głębokie emocje. Po zakończeniu filmu jedna z kobiet zaśpiewała wykorzystaną w filmie ludową piosenkę z regionu łęczyckiego.
"Nasze tegoroczne prace nawiązywały do prac terenowych sprzed sześćdziesięciu lat. W latach 1961-1963 pracownicy zespołu etnograficznego łódzkiego muzeum przeprowadzili badania w Łęce, wytypowanej wtedy jako reprezentatywna wieś dla regionu łęczyckiego. Wyniki prac zostały opublikowane w 1964 roku. Najnowsze badania również będą dostępne w naukowej publikacji" - powiedział PAP Piotr Czepas
Dodatkowo w Muzeum Archeologicznym i Etnograficznym w Łodzi powstanie książeczka edukacyjna poświęcona zmianom wsi Łęka.
"To musiało być niezwykłe doznanie dla badaczy. Trafiali w te same miejsca, w które nasi mistrzowie trafili 60 lat temu. To musiało być niemal mistyczne uczucie, dotykać tych samych przedmiotów, których naukowcy dotykali wiele lat temu, słuchać historii osób, z którymi oni wtedy rozmawiali - powiedział Dominik Kacper Płaza, dyrektor MAIE w Łodzi
Tomasz Romanowicz, historyk, członek zespołu badawczego na podstawie badań archiwów przypomniał, że Łęka istnieje od XIV w. "Jest starsza od Łodzi. Pierwsze archiwalne wzmianki o wsi jakie znalazłem, pochodzą z 1357 r. W połowie XVIII w. była jedną z największych osad w okolicy. Liczyła 51 +dymów+. W XIX w. stała się znana z wydobywania torfu, a w szczytowym okresie rozwoju liczyła prawie 600 mieszkańców" - powiedział Tomasz Romanowicz. Dodał, że według spisu powszechnego z 2021 r. Łęka to 47 gospodarstw i 199 mieszkańców, z czego ponad 54 proc. to kobiety.
Według naukowców z MAIE w Łodzi Łęka była (co pokazały już poprzednie badania) wsią ludzi aktywnych społecznie. Mieszkańcy sami zbudowali tam remizę OSP, wokół której skupiało się życie społeczne wsi.
"Straż pożarna, która powstała w 1917 r. z inicjatywy miejscowego nauczyciela i grupy gospodarzy, ogniskowała życie wsi. Jeden z mieszkańców oddał nieodpłatnie ziemię pod remizę, a inni gospodarze oddali cegły i pracowali przy budowie. W remizie powstała szkoła, działał nawet wiejski teatr" - opisywał historię Łęki Michał Świercz, jeden z badaczy.
Tegoroczne badania naukowców z MAIE pokazały, że wieś zachowała w większości tradycyjną zabudowę po jednej stronie drogi, a budynki gospodarskie nadal zachowują plan litery L, na którym były wcześniej budowane. Tak w jednej bryle łączona była obora ze stodołą.
Jednak obraz wsi sprzed 60 lat bardzo się zmienił. Zamiast gruntowej drogi jest asfalt. Z krajobrazu zniknęły występujące poprzednio chaty gliniane i drewniane (naukowcy znaleźli jeden budynek gospodarczy z gliny) na rzecz murowanych, które powstały na przestrzeni lat w różnych technologiach i z różnych materiałów.
W Łęce jest jeszcze kilka budynków z kamienia wapiennego (popularny budulec w regionie), który przywożono z Roźniatowa koło Uniejowa. Niektóre zachowały jeszcze oryginalne elewacje. Pozostałe to budynki typowe dla kolejnych dziesięcioleci, kiedy powstawały.
Według naukowców oznaką zmian strukturalnych w rolnictwie są zmiany w budownictwie, m.in. zanikanie stajni i dawnych niewielkich obór łączonych ze stodołą. Straciły swoją rolę z powodu braku koni i rozwoju hodowli krów. W miejsce obór i stajni pojawiły się garaże sprzętu rolniczego i ciągników.
Anna Zdankiewicz z MAIE w Łodzi, która badała, jak przez lata zmieniły się we wsi stosunki rolne, wskazała w wynikach swoich obserwacji, że gospodarstwa miały od jednej do siedmiu krów, które wypasano na łąkach. Obecnie gospodarstwa mają od 15 do 100 krów i są one raczej hodowane w oborach.
Niczym na papierku lakmusowym upływ czasu widać po płotach okalających posesje. Poprzednie badania wykazały, że w wsi funkcjonowały dwa rodzaje grodzeń - płoty laskowe (plecione z leszczyny) i sztachetowe. Z czasem właściciele zaczęli grodzić posesje siatkami stalowymi, panelami betonowymi, a także z nietypowego materiału - odpadów produkcyjnych z działającego w pobliskiej Topoli Królewskiej zakładu Ema Elester.
Ciekawy jest obraz tradycji w życiu wiejskiej społeczności. Nie ma już popularnych jeszcze kilkanaście lat temu majowych śpiewów przy kapliczkach. Przez 60 lat zaniknęła tradycja chodzenia z kurkiem. Mieszkańcy nawet już nie pamiętają takiego obrzędu. Za to praktykuje się nadal tzw. Wigiliorzy. To przebierańcy odwiedzający domy w Wigilię Bożego Narodzenia.
Olga Łoś, etnograf z Muzeum Archeologicznego w Łodzi wskazała na przywiązanie do religii i tradycji. Wiejskie kapliczki wciąż znajdują się w tych samych miejscach, są wyremontowane z zachowaniem zasady, że najważniejszy jej fragment ma być przeniesiony do wyremontowanej budowli. W 1974 roku mieszkańcy postawili we wsi krzyż, wbrew zakazowi władz komunistycznych. „Przy tym krzyżu w Łęce każdorazowo zatrzymywał się kondukt pogrzebowy wyprowadzając zmarłego z domu na cmentarz w pobliskim Błoniu" - powiedziała Olga Łoś.
W Łęce nie ma sklepu, szkoły, kościoła. Nie ma zatem tradycyjnych miejsc spotkań miejscowej społeczności. To jednak - zdaniem naukowców porównujących wyniki badań - nie przeszkodziło w utrzymaniu silnych sąsiedzkich więzi. Spoiwem stały się wspólne prace, swoiste czyny społeczne. Najważniejszym jest wspólne wzmacnianie wałów na niewielkiej, ale kapryśnej i zalewającej wiejskie grunty rzece Zian i jej dopływem zwanym Kanałem, nie wspominając o dość często w tym rejonie wylewającej rzece Ner.
Rzeka i jej dolina przez lata dawały pracę, bo tereny pomiędzy Łęką i Łęczycą są bogate w złoża torfu, który wydobywali mieszkańcy. Jednak w latach 70-tych ub. wieku zakaz wydobywania torfu i melioracja zmieniły życie mieszkańców.
Ryszard Kaźmierczak, przez prawie 30 lat sołtys Łęki, w rozmowie z PAP powiedział, że on i jego sąsiedzi pamiętają wszystko to, co naukowym językiem opisali i pokazali badacze. "Moi rodzice, dziadkowie pamiętali te badania, a ja i moi rówieśnicy urodziliśmy się w tych małych, białych chatkach z wapiennego kamienia. Te wszystkie zmiany, które wyszły z badań naukowców, my obserwowaliśmy w naszym życiu. Pamiętamy, jak było i widać, co się zmieniło" - powiedział Ryszard Kaźmierczak.
Dodał, że w Łęce nie było asfaltowej drogi, wodociągu, a kiedy już dotarła łączność, długo był jeden telefon na całą wieś.
"Widzieliśmy na własne oczy jak się zmieniała wieś. My to pamiętamy" - przyznała Halina Kalcedyniak, mieszkanka Łęki i ludowa artystka, dodając, że najwięcej zmieniło się już po poprzednich badaniach, bo w latach 70. ubiegłego wieku, czyli - jak mówią tu ludzie - "za Gierka". "Wtedy powstała większość murowanych budynków, a rolnictwo wtedy u nas rozkwitło" - powiedziała PAP pani Halina.
Włodzimierz Starzyński, obecny sołtys Łęki podkreśla, że kiedy po melioracji, na miejscu torfowisk pojawiły się łąki, przybyło pól uprawnych, rozwinęła się hodowla zwierząt i uprawa warzyw. "Ludzie byli pracowici, bo żyli z torfu. A jak torfy się skończyły, zmieniły się warunki, ale ludzie nie załamali rąk, tylko zabrali się do pracy i na tym skorzystali" - powiedział PAP sołtys Starzyński.
Podsumowując badania, Dominik Kacper Płaza, dyrektor MAIE w Łodzi w rozmowie z PAP powiedział, że razem ze swoimi pracownikami był w Łęce, rozmawiał z ludźmi i utwierdził się w przekonaniu, że wybór tej wsi przed laty, jako charakterystycznej dla tego regionu Polski, był słuszny. "Potwierdziły to nasze współczesne badania. To wyjątkowa wieś i wyjątkowa społeczność. Zarówno w etnografii, jak i archeologii powrót do badań sprzed lat jest rzeczą naturalną. Bazując na już posiadanej wiedzy, można dodać coś nowego. Kolejna cegiełkę do wiedzy o nas. Mam nadzieje, że nadal będziemy współpracować, a za 60 lat ktoś powtórzy nasze współczesne badania" - dodał Płaza.
Badania przeprowadzono w ramach projektu pn. „Łęka. Między tradycją a nowoczesnością” dofinansowanego ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego i pod patronatem marszałka województwa łódzkiego.
Jerzy Owsiak odsłonił nowy mural w Skierniewicach