GUS nie wie, ile osób rodzi się i umiera
Jak wskazuje gazeta, jest to "efekt zamieszania z obowiązującymi od stycznia wzorami kart urodzeń oraz zgonów i nowymi zasadami przesyłania danych między placówkami medycznymi, urzędami stanu cywilnego i Głównym Urzędem Statystycznym".
GUS alarmuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji o trudnościach w pozyskiwaniu niezbędnych informacji. "Badania urodzeń i zgonów przestaną być badaniami pełnymi, co rzutować będzie na wiarygodność przetwarzanych w nich informacji i uniemożliwi ich wykorzystywanie przez odbiorców zewnętrznych" – czytamy w piśmie, które wojewodowie rozesłali do kierowników USC w całej Polsce.
Polecany artykuł:
"Kierownicy USC uważają jednak, że wywiązują się ze swoich obowiązków, a MSWiA i GUS wymagają od nich przesyłania papierowych dokumentów, których jednak nie mogą udostępniać. Wszystko przez to, że część placówek medycznych nie dostosowała się do nowych obowiązków i ma problemy z elektroniczną wysyłką informacji do GUS" - czytamy w "DGP"
ZOBACZ TEŻ: W Polsce brakuje pracowników. Te zawody są obecnie na wagę złota