Rząd pracuje nad pomysłami, które miałyby ograniczyć promocję alkoholu. Te działania miałyby na celu ograniczyć ilość spożywanego alkoholu w Polsce.
- Gdy w telewizji widzimy ofertę dziesięciu piw z kolejnymi dziesięcioma gratis, pokazywane są etykiety, charakterystyczne butelki, promocja często jest prowadzona z udziałem jakiegoś celebryty – i wtedy jest to reklama pod pozorem promocji – powiedział wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny w rozmowie z "Pulsem Biznesu".
Jednak, to nie jedyny pomysł. Od dłuższego czasu myśli się o wprowadzeniu minimalnej ceny za alkohol. Jak podaje Puls Biznesu, wprowadzenie minimalnej opłaty za gram alkoholu może sprawić, że butelka piwa o zawartości alkoholu 5 proc. podrożałaby o około 1,5 zł. Ceny wódki i wina pozostałyby niemal bez zmian. Od początku roku akcyza na piwo wzrosła o 5 proc., osiągając poziom ok. 131 zł za hektolitr napoju.
Polecany artykuł:
Rząd wcześniej mówił też o innych sposobach. Jest to między innymi ograniczenie jego dostępności. Kilka miesięcy temu Wojciech Konieczny w Programie Pierwszym Polskiego Radia mówił, że alkohol jest zbyt łatwo dostępny, ponieważ można go kupić w niemal każdym sklepie spożywczym czy na stacji benzynowej. Można go nawet kupić przez internet.
- W Polsce mamy 1 punkt sprzedaży alkoholu na 302 mieszkańców. Proszę sobie wyobrazić, jakby w każdym bloku był punkt sprzedaży alkoholu. W większym bloku 300 osób na pewno mieszka. To są zatrważające dane […] W naszym rozumieniu jest patologią i na to wszystko nakładają się dzieci, młodzież, jest za duża dostępność. Jest sporo do zrobienia i muszę powiedzieć, nie będę tego ukrywał, istnieje lobby, które jest temu przeciwne i to jest dosyć głośne lobby – powiedział Wojciech Konieczny.