Kibice żużla w Łodzi usłyszeli ostatnio dobrą informację. Witold Skrzydlewski ogłosił, że pozostaje w Orle i dalej będą razem walczyć o najwyższe cele. Reprezentować klub będą nowi zawodnicy oraz ma być przedstawiony nowy zarząd, mają wejść do niego trzy osoby.
Brakuje jeszcze umowy z MAKiS na wynajem stadionu. I okazuje się, że nie musi to być formalnością. Jak donosi Wyborcza o miano gospodarza Moto Areny walczy nie tylko Orzeł Łódź. Rywalem klubu będzie spółka Drift Masters Grand Prix, organizator profesjonalnej ligi driftowej w naszym kraju. Plan zakłada długotrwałą dzierżawę lub najem obiektu z opcją pierwokupu, aby stadion przekształcić z czasem w "Europejskie Centrum Driftu Drift Masters". Wyborcza podaje też, że Urząd Miasta Łodzi prowadzi rozmowy z kilkoma podmiotami, które mają pomysł na wykorzystanie tego obiektu. Po zakończeniu tych rozmów zostanie podjęta decyzja o przyszłości tego miejsca.
Polecany artykuł:
Dla wielu kibiców może to być szokujące, ponieważ Moto Arena powstała w 2018 roku z myślą właśnie o żużlu. Zainwestowano wtedy ok. 50 milionów złotych w jeden z najnowocześniejszych obiektów tego typu w Polsce.
W tym miejscu już w 2022 roku odbywały się zawody Drift Masters European Championship. Wtedy Witold Skrzydlewski miał pretensje do władz miasta, że te nie zadbały o odpowiednie przygotowanie toru żużlowego na Moto Arenie.
– Najgorszą rzeczą, jaka wydarzyła się na tym obiekcie w ostatnich latach była organizacja imprezy driftowej. Były zapewnienia, że po tygodniu stadion będzie doprowadzony do porządku. A do dziś na środku został asfalt, który jest niezgodny z regulaminem. My pięć lat walczyliśmy o to, by tor na tym obiekcie był naszym sprzymierzeńcem. Wiadomo, że w żużlu to jeden z ważniejszych elementów. Teraz to wszystko zostało zdewastowane – powiedział wtedy Witold Skrzydlewski.