Książeczki samochodowe w czasach PRL
Fiat 126p zmotoryzował Polskę i do dziś uchodzi za model kultowy. O posiadaniu malucha marzyły miliony Polaków. Równie pożądany był Fiat 125p oraz Polonez. Nie wszystkim udało się zrealizować swoje motoryzacyjne marzenia w czasach PRL, choć wiele osób oszczędzało pieniądze na książeczkach samochodowych PKO, które wprowadzono w latach 80. XX wieku. Ich założenie było proste – trzeba było dokonywać wpłat na poczet wymarzonego samochodu i czekać aż zjedzie z linii produkcyjnej. Środki przyjmował Narodowy Bank Polski za pośrednictwem PKO. Wysokość wpłat była uzależniona m.in. od zadeklarowanego przez kupującego roku odbioru samochodu. Największym minusem systemu przedpłat był jednak fakt, że wpłacający nie miał pewności, że kiedykolwiek odbierze swoje wymarzone auto. Szczęśliwiec był bowiem wybierany w losowaniu. Ci do których nie uśmiechnęło się szczęście, zostali z książeczkami samochodowymi PKO. To wcale nie oznacza, że zostali z niczym, ponieważ po transformacji ustrojowej uzgodniono, że osobom, które wpłacały pieniądze na malucha czy dużego Fiata, należą się rekompensaty. Reguluje to ustawa o zasadach realizacji przedpłat na zakup samochodów osobowych.
Nie zrealizowałeś książeczki samochodowej PKO? Możesz dostać za nią 26 tys. złotych!
Osoby, które posiadają jeszcze książeczki samochodowe PKO i do tej pory nie zgłosiły się po odszkodowanie, mogą liczyć na duże pieniądze. Jak wynika z informacji Ministerstwa Finansów, osoby, które dokonywały przedpłat na Fiata 126p mogą teraz liczyć na rekompensatę w wysokości 18 617 zł. Odszkodowanie za FSO 1500 sięga 26 382 zł. Takie kwoty obowiązują w III kwartale 2023 roku. Żeby odebrać pieniądze, należy zgłosić się ze starą książeczką do placówki PKO BP. O rekompensatę mogą się też ubiegać spadkobiercy właściciela książeczki.