Niemowlę w pustostanie. Zostało porzucone kilka chwil po narodzinach
Do zdarzenia doszło we wtorek, 15 kwietnia, w Łodzi. Wieczorem, na terenie opuszczonej posesji przy ulicy Zgierskiej przechodzień dokonał makabrycznego odkrycia.
W reklamówce leżał porzucony noworodek. Sprawę natychmiast zgłosił na policję.
Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe, które przetransportowało niemowlę do szpitala. Dziewczynka przebywa obecnie pod opieką lekarzy z oddziału neonatologii Centralnego Szpitala Klinicznego w Łodzi. Jej stan jest poważny, przechodzi wszystkie niezbędne badania.
Zostawiła niemowlę w reklamówce na terenie pustostanu. Matka odnaleziona
Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa Łódź-Bałuty. Prokurator Paweł Jasiak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi, poinformował o wszczęciu śledztwa w kierunku usiłowania zabójstwa w zamiarze ewentualnym.
Kobietę udało się szybko odnaleźć.
"Policjanci na miejscu zabezpieczyli zapis z kamer monitoringu oraz dokonali przesłuchania świadków i zabezpieczyli materiał dowodowy. Na chwilę obecną możemy powiedzieć, że dane matki dziecka zostały ustalone, ale ze względu na dobro postępowania oraz jego rozwojowy charakter, nie możemy podać bardziej szczegółowych informacji" - przekazał nam Zespół Prasowy KMP w Łodzi.
Skontaktowaliśmy się również z prokuraturą. 36-latka usłyszała już zarzut usiłowania zabójstwa z zamiarem ewentualnym.
"Czynności zostały wykonane przez prokuratora w szpitalu, gdzie przebywała podejrzana. W czasie przesłuchania podejrzana przyznała się do popełnienia czynu oraz złożyła obszerne wyjaśnienia. Na początku wskazała, że nie wiedziała o ciąży, a akcja rozpoczęła się w trakcie załatwiania potrzeb fizjologicznych. Natomiast na późniejszym etapie zmieniła wskazując, że faktycznie wiedziała o ciąży, jednak bała się przyznać członkom rodziny" - przekazał nam prokurator Paweł Jasiak z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Matka przyznała się do winy. Grozi jej dożywocie. Zatrzymano też ojca dziecka
Ponadto, okazało się, że noworodek miał we krwi amfetaminę.
W piątek, 18 kwietnia, prokuratora skieruje do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie 36-latki. Kobiecie grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.
Śledczy zatrzymali również 44-letniego ojca dziecka i partner podejrzanej. Mężczyznę przesłuchali w charakterze świadka.
"Po analizie zgromadzonego materiału dowodowego zostanie podjęta decyzja co do jego dalszych losów" - dodał prokurator.