1 listopada wiele osób zdecydowało się odwiedzić groby bliskich. Przez wielkie cmentarze i wiele osób, które je odwiedza, łatwo się zgubić. Tak właśnie było z 80-latkiem, którym wraz z małżonką wybrał się na „Doły”. Nie wiedząc co robić, mężczyzna podszedł do znajdujących się na miejscu policjantów. Opowiedział im, że podczas pobytu na cmentarzu, nagle rozdzielili się z żoną i stracił ją z oczu.
80-latek, poszukując żony, krążył po cmentarzu przez 4 godziny. Po tym czasie ściemniło się, a zmęczony mężczyzna zrobił się głodny i spragniony. Wtedy zdecydował się poprosić o pomoc. Policjanci zabrali go do radiowozu, aby otoczyć go opieką. Nie miał przy sobie telefonu, dokumentów, ani nie pamiętał numeru do żony, przez co jej odnalezienie było trudne. Całą sprawę przekazano dyżurnemu miasta. Po godzinie okazało się, że kobieta poszła na jedną z komend, żeby poinformować o zaginięciu męża – mieszkańca Zgierza. Żona mężczyzny natychmiast przyjechała na wyznaczone miejsce, ciesząc się, że nie stało się nic groźnego. Ze sobą wzięła wspólne zdjęcia, żeby opowiedzieć o ich 55-letniej miłości.