Do makabrycznej zbrodni doszło 25 kwietnia 2022 r. w kamienicy przy al. 1 Maja w Łodzi. Tego dnia Michał J. wrócił do domu po nocnej zmianie, ale nie mógł zasnąć, bo u mieszkającego piętro niżej sąsiada trwała głośna impreza. Jak się okazało 72-letni sąsiad zaprosił do siebie 48-letnią znajomą i wspólnie imprezowali od poprzedniego wieczora. Michał J. zszedł na dół i zwrócił uwagę sąsiadowi, że zachowuje się zbyt głośno. Ten jednak go nie posłuchał, więc Michał J. wrócił do siebie, wyjął z szuflady nóż wojskowy i ponownie zszedł do sąsiada, po czym zaatakował niepełnosprawnego lokatora i jego znajomą. Później wezwał pomoc utrzymując, że to on znalazł zamordowanych.
Przybyli na miejsce policjanci znaleźli w mieszkaniu zasztyletowanych Eugeniusza B. i jego znajomą Joannę M. Oboje mieli liczne rany cięte i kłute. Charakter obrażeń wskazywał na ciosy zadawane z dużą siłą i w furii. Joanna M. zginęła od ciosów w głowę, szyję i rękę. Eugeniusz B. otrzymał ciosy m.in. w głowę, a jeden z nich spowodował uszkodzenie mózgu i śmierć pokrzywdzonego.
Michała J. zdradziły ślady krwi prowadzące z miejsca zbrodni do jego mieszkania. Tam policjanci znaleźli zakrwawione ubranie mężczyzny, a w komórce nóż wyczyszczony z krwi rozpuszczalnikiem. Prokuratura postawiła Michałowi J. zarzut dokonania podwójnego zabójstwa. Mężczyzna przyznał się przed sądem do zbrodni.
10 lipca 2024 r. Sąd Okręgowy w Łodzi skazał 34-latka na dożywotnie pozbawienie wolności. O warunkowe przedterminowe zwolnienie mężczyzna będzie mógł ubiegać się dopiero po odbyciu 30 lat więzienia. Musi też zapłacić po 30 tys. zł zadośćuczynienia trojgu dzieciom swoich ofiar. Wyrok jest nieprawomocny,
Na ławie oskarżonych zasiadł też ojciec Michała J., który po zbrodni zacierał ślady. To on umył rozpuszczalnikiem nóż i ukrył go w komórce. Sąd uznał go winnym zacierania śladów, ale ze względu na ograniczoną zdolność kierowania swoim zachowaniem, odstąpił od wymierzenia mu kary.