Udane wakacje, a może raczej koszmarny urlop?
Kto z nas nie marzy, by spędzić urlop w miłej atmosferze, z dala od problemów i utrudnień. Niestety, nie zawsze to się udaje. Często zmagamy się chociażby z innym standardem hotelu, brakuje udogodnień o które prosiliśmy czy jakościowego jedzenia. Nic więc wtedy dziwnego, że piszemy skargi do biur podróży, które przecież oferowały nam zupełnie inne warunki podróży. Są jednak też tacy, którzy na każdym kroku szukają pretekstu, by złożyć skargę, wymyślając przeróżne historie.
Polecany artykuł:
Turyści pozywają biura podróży. Oto najdziwniejsze skargi
Niemiecki portal reisereporter.de opublikował raport dotyczący sądowych pozwów niezadowolonych turystów, którzy żądają odszkodowań od biur podróży. Jak się jednak okazuje, część skarg jest tak absurdalnych, że sąd odrzuca je już na samym początku. Jesteście ciekawi co wymyślili podróżujący?
Kilka lat niemieccy turyści walczyli w sądzie o odszkodowanie za to, że nie czuli się komfortowo na wczasach na Mauritusie. Jak wyjaśniali, miejscowa ludność zachowywała się na plaży zbyt hałaśliwie, jedzenie im nie smakowało, a poza tym przeszkadzały im muchy. Skarga jednak została odrzucona przez sąd.
Jeden z podróżujących samolotem do RPA zwrócił się do sądu z powodu...chrapania innego podróżującego. Zdaniem sądu, hałaśliwi pasażerowie linii lotniczych stanowią jedynie niedogodność, a nie brak możliwości podróżowania, a więc odszkodowania nie wypłacono.
Zdarzył się też turysta, który wybrał się na wczasy nad Morze Czerwone, gdzie w niektórych regionach deszcz pada tylko raz na dziesięć lat. Mężczyzna miał jednak wyjątkowego pecha. ponieważ akurat padało podczas jego pobytu. Zażądał zwrotu pieniędzy, jednak oddalono pozew.
Jednak chyba najbardziej zaskakującą skargą było pozwanie organizatora wycieczek za nieudane uprawianie seksu w wakacyjnym hotelu. Mężczyzna, który złożył skargę oczywiście w sądzie przegrał.
Są jednak sytuacje, kiedy sąd jest po stronie turystów. Pewna urlopowiczka skarżyła się, że w jej hotelu w Mombasie przebywali amerykańscy żołnierze piechoty morskiej, a zakwaterowanie w tym czasie przypominało "chaotyczny burdel". Bała się, że w toaletach może zarazić się chorobami przenoszonymi drogą płciową, a ze względu na zachowanie żołnierzy i obecność prostytutek nie mogła spać. I turystka wygrała sprawę. Sąd uznał, że w tym przypadku kobieta faktycznie mogła się czuć niekomfortowo.
260 euro odszkodowania otrzymał Jeden z pasażerów British Airways chciał 2200 euro rekompensaty za to, że jego współpasażer "brzydko pachniał potem". Wygrał, ale sąd przyznał mu o wiele mniej, bo 260 euro.
Pewne biuro podróży zwróciło turystom aż 40 procent kosztów wycieczki statkiem po Karaibach. Wszystko z powodu szwajcarskiej grupy folklorystycznej, z którą wspólnie podróżowali i której członkowie przez cały czas grali na instrumentach dętych i jodłowali, co nie podobało się podróżującym.