Chwile grozy przeżyli w piątek (5 stycznia) pasażerowie samolotu Alaska Airlines, lecącego z Portland do Ontario. Ok. 35 minut po starcie, gdy Boeing 737 Max 9 znajdował się na wysokości prawie 5000 metrów, oderwał się fragment kadłuba przeznaczony do ewentualnego zamontowania dodatkowych drzwi. W samolocie doszło do nagłego obniżenia ciśnienia, a pasażerom nakazano założenie masek tlenowych. Samolot zawrócił awaryjnie na lotnisko, po czym bezpiecznie wylądował.
W chwili zdarzenia na pokładzie samolotu znajdowało się 174 pasażerów i 6 członków załogi. Na szczęście nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń. Według portlandzkiego dziennika „The Oregonian” obok oderwanej części kadłuba nikt nie siedział. W wyniku dekompresji jeden z nastolatków miał rozerwaną koszulę i doznał lekkich obrażeń.
Po tym zdarzeniu linie lotnicze Alaska Airlines oraz United Airlines (jedyne dwie amerykańskie linie, która korzystają z tego typu samolotów) zawiesiły używanie wszystkich swoich samolotów Boeing 737 Max 9. Łącznie uziemionych zostało ponad 170 maszyn.
Boeing 737 MAX 9, w którym doszło do awarii, dostarczono na Alaskę pod koniec października ubiegłego roku. Dochodzenie w sprawie wypadku prowadzi amerykańska Krajowa Rada Bezpieczeństwa w Transporcie (NTSB), która wysłała już swój zespół do Portland w celu zbadania przyczyn awarii. Ponadto Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) nakazała w sobotę inspekcję wszystkich uziemionych Boeingów, zanim ponownie zostaną one przywrócone do lotów. Szacuje się, że w przypadku każdego samolotu zajmie to od 4 do 8 godzin. Jak podał w sobotę Boeing, do tej pory dostarczono do przeglądu około 218 tego typu samolotów.
Cytowany przez CNN Anthony Brickhouse, profesor ds. bezpieczeństwa lotniczego na Uniwersytecie Lotniczym Embry-Riddle, powiedział, że taki incydent zdarza się niezwykle rzadko. Określił to jako awarię strukturalną.
- Szybka dekompresja to poważna sprawa. Ziejąca dziura w samolocie nie jest czymś, co często widzimy. (…) Doradzam pasażerom podróżującym samolotem komercyjnym, aby zawsze mieli zapięte pasy - dodał Brickhouse.
Jak przypomina AFP, w ostatnich latach Boeing 737 MAX miał szereg problemów technicznych i dwie katastrofy. W katastrofach, do których doszło w październiku 2018 roku oraz w marcu 2019 roku, zginęło łącznie 346 osób. Boeing 737 MAX pozostawał uziemiony przez 20 miesięcy, zanim ponownie dopuszczono go do lotu.
Polecany artykuł: