Mecz był bardzo widowiskowy, ale wynik pozostawia niedosyt, ponieważ PGE Skra Bełchatów odpada w półfinale CEV Cup. Jednak siatkarze nie mają powodów do wstydu. Zostawili na parkiecie serca i dali kibicom pokaz siatkówki na światowym poziomie.
Polecany artykuł:
Porywający mecz
Był to rewanż z Modeną za pierwszy mecz, w którym Włosi wygrali u siebie 3:1. Bełchatowianie wiedzieli, że awans wciąż jest realny i wyszli na mecz bardzo zmotywowani. To zaowocowało zwycięstwem w pierwszym secie 25:22. Dalsza część spotkania przypominała sinusoidę, ponieważ zespoły na przemian wygrywały kolejne sety. Modena wygrała 25:21 drugi set, a trzeci takim samym wynikiem wygrali bełchatowianie.
Większa różnica punktów pojawiła się w czwartym secie. Włosi pokazali swój poziom i doświadczenie przyspieszając w końcówce. Prowadzili przez całą część, ale dopiero pod jej koniec pokazali, który zespół jest lepszy doprowadzając do rezultatu 25:16. Wynik 2:2 w setach doprowadził do tie breaka. Ten był bardzo wyrównany, a nawet minimalną przewagę miała Skra. Jednak ponownie to Modena wykazała się umiejętnością gry w końcówce, ponieważ najpierw wyrównali, a potem zdobyli przewagę zapewniającą zwycięstwo 16:14.
Ostatni mecz w roli prezesa
Oprócz dużej wagi sportowej, ten mecz miał inny wymiar. Było to pożegnanie Konrada Piechockiego z funkcją prezesa PGE Skry Bełchatów. Obejmował tę pozycję przez niemal 15 lat. Za jego kadencji zespół odnosił wielkie sukcesy. Wcześniej był też menedżerem zespołu. Łącznie był związany z zespołem przez 24 lata.
- Ciężko w dwie minuty podsumować 24 lata w klubie. Dobro Skry i odpowiedzialność za ludzi była dla mnie zawsze najważniejsza. To była piękna historia, przez 24 lata zdobyliśmy 32 medale, w tym dziewięć złotych. Nie byłoby możliwe, gdyby nie pomoc mnóstwa ludzi, za co wszystkim bardzo dziękuję. Wierzę, że przed klubem jeszcze wiele dobrych chwil i kolejne medale do zdobycia – powiedział Konrad Piechocki, którego cytuje interia.pl.
Kibice przygotowali transparent z napisem "Konradzie dziękujemy", a po jego przemówieniu pożegnali go owacją na stojąco.