Funkcjonariusze z I Komisariatu Policji w Łodzi rozwikłali zagadkę włamań do sklepów, które miały miejsce 26 i 29 stycznia. Sprawcy pod osłoną nocy wyłamywali zamki w drzwiach wejściowych do sklepów, a w jednym dodatkowo wybili szybę i wyrwali rolety antywłamaniowe. Po wejściu do wnętrza złodzieje kradli wyroby mięsne i wędliniarskie oraz pozostawione w kasie pieniądze. Łączne straty spowodowane kradzieżami oszacowano na co najmniej 3,5 tys. zł.
- Dobre rozpoznanie środowiska przestępczego oraz policyjna dociekliwość doprowadziły mundurowych na trop podejrzewanych – poinformowała asp. Kamila Sowińska z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. - Po kilku godzinach od ostatniego przestępstwa policjanci pojechali na ulicę Kilińskiego, gdzie według ich ustaleń miał przebywać przestępczy duet.
Polecany artykuł:
Gdy policjanci dotarli pod wytypowany adres, drzwi otworzył im kompletnie zaskoczony 40-latek. Zdziwienia wizytą funkcjonariuszy nie krył również jego 50-letni kompan. W mieszkaniu policjanci znaleźli ubrania, w których mężczyźni dokonywali przestępstw, a także łom, siekierę, śrubokręty oraz latarki czołowe.
Zatrzymani mężczyźni przyznali się do winy, a prokurator postawił im zarzuty kradzieży z włamaniem. 40-latkowi i 50-latkowi grozi teraz 10 lat więzienia. O ich dalszym losie zdecyduje sąd.