Licytacja miała rozpocząć się o godz. 8.30. Na miejscu kupujący, komornik i zabezpieczający licytację policjanci, zastali zamkniętą bramę. By wejść do środka, komornik potrzebował opinii przedstawiciela sanepidu. Jak się okazało, to do niego należało ostatnie słowo.
Po dwóch godzinach oczekiwania, komornik otrzymał odmowę rozpoczęcia licytacji ze względów epidemiologicznych. Kupcy nie kryli swojego oburzenia - przyjechali do Wiączynia z całej Polski.
Nie wiadomo, co dalej będzie się działo ze zwierzętami, ponieważ od jutra końmi nie będzie miał się kto zająć. Ich miesięczne utrzymanie kosztuje 100 tys. złotych
140 koni, należących firmy Zbyszko, której właściciel trafił ostatnio do aresztu, miało zostać zlicytowanych w środę, 31 marca w podłódzkim Wiączyniu. Zainteresowanie było ogromne. Zwłaszcza wśród przedstawicieli ubojni zwierząt. Kupno koni niemal za bezcen, to dla nich czysty zysk. Ceny zwierząt zaczynały się od 1,8 tys. zł, podczas gdy normalne ceny rynkowe są dziesięć razy wyższe.
Właściciel firmy Zbyszko został aresztowany pod zarzutem oszustwa i zalegania z płatnościami.