Specustawa o pomocy dla uchodźców z Ukrainy sprawia, że Ukraińcy, którzy przekroczyli granicę po wybuchu wojny mogą uzyskać numer PESEL. Dzięki temu będą oni mieli dostęp do usług publicznych (takich jak żłobki, przedszkola, szkoły czy opieka zdrowotna), świadczeń socjalnych (np. 500+) i rynku pracy. Aktualnie jedynym miejscem, w którym uchodźcy z Ukrainy mogą złożyć wniosek o nadanie im numeru PESEL, jest punkt obsługi urzędu miasta przy ulicy Krzemienieckiej 2B. Jak wyglądała sytuacja w dniu otwarcia tego punktu?
Nie oszukujmy się, kolejki są gigantyczne. Od szóstej rano stało w nich prawie tysiąc uchodźców chcących złożyć wniosek o nadanie im numeru PESEL. Wiemy, że niektóre osoby czekały nawet od 1-ej w nocy - mówi Marcin Masłowski, rzecznik prasowy prezydent Łodzi.
Choć samo złożenie wniosku o nadanie numeru PESEL w odpowiednim okienku zajmuje około 30-tu minut, to czas oczekiwania na rozpatrzenie wniosku najprawdopodobniej będzie trwał o wiele więcej.
Rząd podstawę prawną przygotował, ale nie zapewnił nam, jako samorządowi terytorialnemu, narzędzi, które są niezbędne do tego, aby te wnioski móc przyjmować efektywnie. Chodzi o licencje systemowe, komputery podpięte do sieci rządowej czy czytniki linii papilarnych. Na razie działamy na licencjach, które mieliśmy przeznaczone do obsługi obywateli polskich. Staramy się te numery PESEL jak najszybciej nadawać, ale jeżeli obecnie mamy sześć licencji, czyli sześć stanowisk, a obsługa jednego obywatela Ukrainy trwa 30 minut, czyli w ciągu godziny obsłużymy 12 takich osób, czyli w ciągu godziny niecałe 100. Otworzenie drugiego punktu na razie nic nie da, bo nie brakuje nam rąk do pracy czy miejsca, ale narzędzi, które miał rząd zapewnić - dodaje Masłowski.
Aby móc złożyć wniosek o nadanie numeru PESEL, obywatele Ukrainy muszą przynieść do punktu przy Krzemienieckiej 2B dokumenty potwierdzające ich tożsamość oraz przekroczenie przez nich granicy po 24-ym lutego. Zdjęcie biometryczne wykonywane jest na miejscu nieodpłatnie.