Sebastianowi M. grozi nawet 8 lat więzienia. Prokuratura postawiła 32-latkowi zarzut spowodowania wypadku, w którym zginęła 3-osobowa rodzina. Do wypadku doszło 16 września na autostradzie A1 pod Piotrkowem Trybunalskim. 32-latek, jadąc zmodyfikowanym BMW z prędkością ponad 250 km/godz., doprowadził do zderzenia z osobową kią. Kia w wyniku zderzenia uderzyła w barierki i stanęła w ogniu. W płomieniach zginęli mężczyzna, kobieta i ich 5-letni syn. Kierowcy i pasażerom BMW nie stało się nic poważnego.
Od chwili postawienia zarzutów Sebastian M. ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości za granicą. Za 32-latkiem wydano list gończy, a wkrótce potem także Europejski Nakaz Aresztowania i czerwoną notę Interpolu.
Informację o opuszczeniu przez 32-latka terytorium Polski potwierdził jego obrońca. Adwokat Sebastiana M. podkreśla jednak, że jego klient „wyjechał legalnie za granicę po tym jak przesłuchano go w charakterze świadka nie wydając zakazu opuszczania kraju”.
Polecany artykuł:
Obrońca nie ujawnił jednak, gdzie obecnie przebywa 32-latek. Wiele wskazuje jednak na to, że mężczyzna może ukrywać się na Dominikanie, z którą Polska nie ma podpisanej umowy o ekstradycji. O takiej możliwości wspominał m.in. detektyw Krzysztof Rutkowski, który zapowiedział, że uda się ze swoją ekipą na wyspę na Morzu Karaibskim w poszukiwaniu 32-latka.
Z policją na Dominikanie skontaktowali się we wtorek (3 października) dziennikarze „Faktu”. Służby prasowe dominikańskiej policji poinformowały, że rozpoczną poszukiwania Sebastiana M., jak tylko uzyskają informację o nim z biura Interpolu w Santo Domingo. Z kolei przedstawiciel dominikańskiego Interpolu poinformował „Fakt”, że zajmą się sprawą, dopiero po tym, jak polska strona przekaże im szczegóły sprawy.
Tymczasem w środę (4 października) obrońca Sebastiana M. złożył wniosek o wystawienie listu żelaznego, który może pozwolić 32-latkowi na odpowiadanie w procesie z wolnej stopy, a także na uniknięcie tymczasowego aresztowania po wpłacie poręczenia majątkowego.
Polecany artykuł: