Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w nocy ze środy na czwartek (19/20 lipca) na stacji benzynowej przy ul. Wojska Polskiego w Łodzi. Ok. godz. 2 w nocy na stację podjechał samochodem 20-latek wraz z 15-letnią dziewczyną. W pewnym momencie do renault, w którym znajdowała się para, podeszli dwaj mężczyźni i siłą wyciągnęli młodego kierowcę z auta. Doszło do szarpaniny, po czym napastnicy wsiedli do renault, z którego wcześniej wysiadła dziewczyna i odjechali.
- 20-latek wbiegł w znajdujące się w okolicy stacji tereny zielone i nagle zasłabł. Świadkowie wezwali na miejsce karetkę pogotowia, jednak pomimo przeprowadzonej reanimacji mężczyzna zmarł - poinformowała kom. Aneta Sobieraj z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Przybyli na miejsce policjanci zabezpieczyli ślady, nagranie z monitoringu oraz przesłuchali świadków. Jeszcze tego samego dnia zidentyfikowali też widoczne na nagraniu osoby. Napastnikami okazali się dwaj 29-latkowie.
Pierwszy z mężczyzn został zatrzymany w czwartek ok. godz. 19.30 w swoim mieszkaniu na Bałutach. Podczas przeszukania policjanci znaleźli u niego 18 gramów metaamfetaminy, a także pochodzące z przestępstwa dokumenty i skradziony wcześniej rower. Funkcjonariusze zabezpieczyli też renault, którym 20-latek przyjechał na stację benzynową.
Drugi 29-latek został zatrzymany kilka minut po północy. On również posiadał przy sobie ponad 8 gramów narkotyków. Szybko wyszło też na jaw, że jest poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności.
- Mężczyźni zostaną teraz przesłuchani - dodaje kom. Aneta Sobieraj. - Czekamy również na wyniki sekcji zwłok 20-latka, aby ustalić jaka była przyczyna jego śmierci i czy rozbój, jakiego dopuścili się na nim 29-latkowie, miał wpływ na jego zgon.
Dochodzenie w sprawie śmierci 20-latka prowadzone jest pod nadzorem prokuratury Łódź-Bałuty.
Polecany artykuł: