O tajemniczej infekcji pisze Gazeta Wyborcza. Od ponad miesiąca łódzcy lekarze obserwują u najmłodszych pacjentów te same objawy, których nie da się powiązać z konkretną jednostką chorobową. U dzieci pojawia się gorączka, która bardzo szybko osiąga wartość 39 stopni Celsjusza, co jest szczególnie niebezpieczne dla niemowląt. Po upływie 2 dni temperatura wraca do normalnej wartości.
Poza podwyższoną ciepłotą ciała nie występują inne symptomy, takie jak katar, kaszel czy wysypka, które pomogłyby w postawieniu diagnozy. Jedynie u niektórych pacjentów tajemnicza infekcja objawia się bólem gardła.
Polecany artykuł:
Jakie są przyczyny tajemniczej infekcji u dzieci?
Początkowo lekarze podejrzewali, że gorączka jest objawem tzw. trzydniówki - choroby, która manifestuje się przede wszystkim podwyższoną temperaturą i samoistnie ustępuje. Jednakże trzydniówka zazwyczaj kończy się wysypką, która w przebiegu tej infekcji nie występuje.
Medycy przypuszczają, że gorączka o niewyjaśnionej przyczynie może być efektem zaburzonej odporności, spowodowanej izolacją.
- Istnieją takie teorie, że mniejszy kontakt pacjentów z patogenami, spowodowany między innymi izolacją, skutkuje teraz wysypem różnego typu infekcji - mówi nam Paweł Lewek z Zakładu Medycyny Rodzinnej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. - W poprzednich latach w okresie letnim mieliśmy mniej pacjentów.
Lekarze przyznają, że obserwują też większy wzrost zachorowań na COVID-19.
- Coraz więcej osób przychodzi do nas z infekcjami, które testujemy i okazuje się, że jest to COVID. Głównymi objawami, które teraz mają pacjenci, są: wysoka temperatura, bóle kostno-mięśniowe i ból gardła. Bez kataru i kaszlu. Tego typu objawy pojawiają się później - mówi Paweł Lewek.
Rodzice są podirytowani faktem, że izolacja, która miała chronić zdrowie dzieci, teraz może być przyczyną choroby.
- Kiedy syn chodził normalnie do szkoły, chorował raz lub maksymalnie dwa razy w roku. Odkąd wprowadzono naukę zdalną, każdy powrót do szkoły wiąże się z mniejszą lub większą infekcją - mówi pan Piotr, tata 11-letniego Maksymiliana. - Od wiosny był chory już 3 razy.